wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 32

- Hej Josh ! - usłyszałam głos Alexy za sobą. Podeszła do gościa i przytulił go na powitanie.
- To jest moja przyjaciółka Pat. - powiedziała wskazując na mnie ręką.
- Josh ... Josh ... Hu ... Hu ...
- Hutcherson - dokończył chłopak i wszedł do środka. Alexa zaprowadziła go do salonu. W tym samym czasie z kuchni szła właśnie Nat i kiedy ujrzała Josha upuściła z ręki szklankę soku.
- A to moja druga przyjaciółka Nat. - powiedziała Lex.
- Miło mi was poznać. - odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Usiedliśmy w salonie, a Alexa poszła nalać mu coś do picia. Siedziałam z Nati na kanapie i patrzyłyśmy się na niego w ogóle się nie ruszając. To musiało wyglądać bardzo dziwnie.
- Dziewczyny ! Co z wami ? - spytała blondynka.
- Nic, nic. Wszystko jest w porządku. - odpowiedziałam szturchając Nat.
- Rozumiem, że mnie kojarzycie. - zaśmiał się chłopak.
- Kojarzymy ? Człowieku my cie wielbimy ! Nawet nie wiesz jak bardzo uwielbiamy filmy z tobą. Jesteś niesamowity. - wykrzyczała Nati, nie mogąc już trzymać języka za zębami. Josh słodko się uśmiechnął i podziękował za miłe słowa. Byłam w wielkim szoku, że sam Josh siedzi przede mną. Posiedział z nami może z jakieś 20 min. i musiał iść.
- Przepraszam ale muszę już  lecieć. Chciałem się dowiedzieć czy Alexa na pewno tu mieszka, bo bałem się, że adres nie jest już aktualny. Przez 2 tygodnie będę u swojego kuzyna, który mieszka nie daleko, a dawno się nie widzieliśmy. - powiedział patrząc na Lex. Dowiedziałam się, że są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Kiedy chłopak dopił swoje picie, pożegnał się z nami i wyszedł.
- Alexa ! Czemu nam nie powiedziałaś, że znasz Josha ?! - z wielkim uśmiechem krzyknęła Nat.
- Nie wiedziałam, że go tak lubicie. Znam bardzo wiele takich osób. - zaśmiała się widząc jak się cieszymy, że go spotkałyśmy.
- Ej, ej ! Zapomniałam poprosić o autograf. - powiedziałam ze smutną miną.
- Dziewczyny, spokojnie. Przecież będzie tu 2 tygodnie, a ja mam zamiar spędzić z nim trochę czasu, bo dawno się nie widzieliśmy, więc będziecie jeszcze miały wiele okazji. - uspokoiła nas blondynka. Byłyśmy takie szczęśliwe, że nie mogłyśmy usiedzieć na miejscu. Postanowiłyśmy wiec, że pójdziemy do galerii handlowej. Byłyśmy na miejscu około 14:00. Chodziłyśmy po sklepach, zjadłyśmy coś, spotkałyśmy kilku znajomych Alexy i tak dzień zleciał nam do wieczora. Około 20:00 wróciłyśmy do domu. Chłopaki byli już w mieszkaniu i siedzieli w salonie, głośno o czymś rozmawiając.
- Heej - powiedziałyśmy jednocześnie, wchodząc do mieszkania. Odłożyłyśmy nasze torby z ubraniami i też poszłyśmy do salonu.
- No i jak było w studiu ? - spytałam.
- Jak to w pracy. Omówiliśmy sobie kiedy mamy przychodzić, aby kręcić fragmenty do nowego teledysku. - powiedział James.
- No i w związku z tym, chcieliśmy powiedzieć, że szukamy choreografa i spytać czy Nat nie zgodziłaby się nim zostać i wymyślić układ do teledysku. - dodał podniecony Kenall. Widać, że się z tego cieszył.
- Ja ? No co wy. Przecież wy jesteście poważnym zespołem, a ja jakąś zwykłą dziewczyną, a nie sławnym choreografem. Nie chcę, żebyście przeze mnie wyszli na takich co nie umieją tańczyć. - powiedziała Nat.
- Błagam cię, przecież jesteś najlepsza. Tyle razy widziałam cię na konkursach, gdzie zajmowałaś 1 miejsca. Jesteś niesamowita, a zresztą chcesz zostać choreografem, a takie coś przyda ci się kiedyś, gdy będą patrzeć na twoje osiągnięcia. - oznajmiłam wszystkim także cała podekscytowana.
- Może jestem dobra, ale nie tak dobra jak dla Big Time Rush.
- Nie ma gadania ! Zostajesz naszym choreografem i nie ma, że nie. Pojedziesz z nami w poniedziałek do studia, nawet gdybyśmy mieli cię schować do worka i zabrać. - odezwał się Carlos. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Nat wreszcie się zgodziła.
- No, a wam jak minął dzień ? - spytał James.
- Wspaniale. Do Alexy przyjechał dzisiaj jej dobry przyjaciel i kiedy ja i Nat go zobaczyłyśmy to po prostu nas zamurowało.
- Jaki przyjaciel ? - wtrącił Los, spoglądając na Alexe.
- Oj zazdrośniku. Josh przyjechał na jakiś czas do kuzyna i przyszedł nas odwiedzić.
- Aaa Josh. Fajnie, może zaprosimy go w sobotę na jakiegoś grilla ? - zaproponował latynos.
- Dobry pomysł, my też go dawno nie widzieliśmy. - powiedział Kendall.
- No my też dawno się z Josh'em nie widziałyśmy. Ostatnio to chyba z jakieś 3 miesiące temu jak był u Pat w domu, kiedy oglądaliśmy Igrzyska Śmierci. - powiedziała Nat i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Gadaliśmy tak do około 23:00 i wszyscy powoli rozchodzili się do swoich pokoi. Poszłam do swojego i wzięłam szybki prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki, Logan leżał już na łóżku i spał. Przykryłam go kołdrą, a sama posiedziałam chwilkę przed komputerem. Po jakiś 30 min. zrobiłam się zmęczona i też położyłam się do łóżka.

______________________________________________________________________________
Hmm... rozdział wyszedł jakiś dziwny albo mi się wydaję, no nie wiem. xD
No ale mam nadzieję, że się spodobał.  :)

Aaa ! No i Szczęśliwego Nowego Roku i pijanego sylwestra :D :)
~ PatiRusher

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 31

~ Oczami Pat
Właśnie weszliśmy do mieszkania, gdzie przywitali nas James, Carlos i Alexa. Rozpakowaliśmy walizki i zeszliśmy na dół, żeby sobie razem pogadać. Opowiedzieliśmy im wszystko co wydarzyło się w Polsce. Oczywiście jako pierwsza była opowieść o bójce Logana i Daniela, bo zobaczyli skaleczenia na twarzy chłopaka. Dowiedzieliśmy się, że James jest z Halston i przestał się przy niej wstydzić. Nagle przypomniało mi się, że nic nie wiemy o jego randce. Wzięłam go razem z dziewczynami za ręce i usiedliśmy w kuchni przy blacie.
- Noo to opowiadaj jak było na waszej pierwszej randce, bo wcześniej nie było okazji. - powiedziała Nat.
- Dziewczyny, serio ? Przecież nie będę wam gadał o rance.
- Będziesz ! - krzyknęłyśmy wszystkie na raz.
- No dobra, dobra. - odpowiedział chłopak i zaczął swoją historię. Po około 10 min. skończył.
- Ooo, jak uroczo ! - powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Zauważyłam, że chłopak się zaczerwienił, więc więcej go nie męczyłyśmy i poszedł do chłopaków. Ja poplotkowałam jeszcze trochę z dziewczynami i około 22:00 poszłam się położyć. W moim pokoju był już Logan. Siedział przed komputerem i uśmiechał się sam do siebie. 
- Z kim tam romansujesz ? - spytałam podchodząc do biurka i zawieszając się na jego szyi. 
- Czytam tweety od Rushers. Niektóre są bardzo urocze i słodkie.
- Musisz im częściej odpisywać. Nawet nie wiesz jaka to frajda, kiedy odpowiesz którejś na tweet. Zamiast siedzieć i tylko czytać lepiej odpisuj chociaż kilku.
- Serio ? Nie sądziłem, że to takie ekscytujące, gdy coś do nich napiszę. - powiedział lekko zdziwiony.
- Nawet nie wiesz jaka. Ja czekałam na to od zostania Rusher, ale żaden z was mi nie raczył tego zrobić. - powiedziałam śmiejąc się. Chłopak także się zaśmiał. Postanowił, że pójdzie już spać, bo jutro muszą wcześnie jechać do studia. Ja też stwierdziłam, że położę się już do łóżka. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i ułożyłam wygodnie koło Logana w łóżku. Chłopak przytulił się do mnie i razem zasnęliśmy.
Kiedy rano się obudziłam, Loggiego już obok mnie nie było. Przebrałam się, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Nie było tam nikogo oprócz Fox'a i Sidney leżących w salonie. Nie byłam zbytnio głodna, więc nalałam sobie tylko soku do szklanki i wyszłam na taras. Za mną przybiegł Fox i zaczął biegać po podwórku. Usiadłam na brzegu basenu i moczyłam sobie nogi w zimnej wodzie. Po około 10 min. usłyszałam, że ktoś zszedł na dół i mówi coś do drugiego psa. Domyśliłam się, że jest to Alexa i miałam rację. Blondynka wyszła na taras, trzymając w ręku butelkę wody. Przywitałam się i razem siedziałyśmy nad basenem.
- Wiesz może o której wracają chłopaki ? - spytałam.
- Carlos pisał, że mają dużo do obgadania i chyba bd dopiero pod wieczór. Mamy, więc wolny dom i czas tylko na naszą trójkę. - powiedziała śmiejąc się.
- No właśnie, już 10:00, a Nati dalej śpi. Chodź pójdziemy ją obudzić ! - powiedziałam i popędziłyśmy na górę. W pokoju było ciemno jakby była noc. Odsłoniłam żaluzję i do pomieszczenia wpadło pełno promieni słońca. Alexa zerwała z Nati kołdrę ale dziewczyna nawet się nie przebudziła.
- Ciekawe czym się wczoraj tak zmęczyła, że nie da się jej obudzić. - powiedziała blondynka i kiedy się na mnie spojrzała, wybuchnęłyśmy śmiechem. Postanowiłam, że zawołam Fox'a. Piesek szybko przybiegł na górę i zaczął szaleć po pokoju. Wzięłam go na ręce i położyłam na łóżku obok przyjaciółki. Szczeniak zaczął lizać ją po twarzy. Kiedy Nat zorientowała się kto tak ładnie ją budzi, zerwała się z łóżka. Jej twarz byłą cała mokra.
- Co wyście oszalały ! - krzyknęła i rzuciła w nas poduszką. Jednak nie udało jej się trafić.
- Lepiej idź umyj twarz śpiąca królewno, chyba że chcesz jeszcze trochę buziaków od królewicza Fox'a. - powiedziałam śmiejąc się. Przyjaciółka sama także zaczęła się śmiać i poszła do łazienki. Ja razem z Lex poszłam na dół, aby zrobić coś do jedzenia. Kiedy Nat zeszła już do nas gotowa, zaczęłyśmy jeść śniadanie. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam.
- Hej czy mieszka tu może Alexa Vega ? - usłyszałam i momentalnie mnie zamurowało.

______________________________________________________________________
No to rozdział jest. Mało się w nim dzieję, ale jakoś nie miałam weny ;c
Mam jednak nadzieję, że się spodoba :)

~PatiRusher

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 30

~ Oczami Logana
Kończyłem właśnie prać moją oblaną bluzkę. Na szczęście mi się udało. Przebrałem się w inną i zszedłem na dół do salonu. Pat nigdzie nie było, ale ujrzałem na stoliku karteczkę "Muszę się trochę przejść. Za niedługo wrócę." Pewnie chciała przemyśleć wszystkie sprawy związane z mamą. Usiadłem, więc na kanapie i oglądałem telewizję. Udało mi się nawet przysnąć. Kiedy się obudziłem była 21:00. Mojej dziewczyny nie było w domu już od 2 godzin. Postanowiłem, że pójdę jej poszukać. Być może będzie w parku, bo lubi spędzać tam czas.

~ Oczami Pat
 Poczułam, że ktoś całuje mnie w głowę. Pomyślałam, że będzie to Logan. Obróciłam się i uśmiechnęłam, ale kiedy zobaczyłam kto za mną stoi ten uśmiech zniknął. Był to mój były chłopak, Daniel.
- Cześć piękna, nie widzieliśmy się od końca szkoły. - powiedział siadając obok mnie.
- Bardzo się z tego ciesze, nie mam zamiaru na ciebie patrzeć.
- Oj nie żartuj przecież wiem, że tego żałujesz. Ja też za tobą tęsknie.
- Coś ci się chyba pomyliło, zostawienie ciebie było najlepszą rzeczą jaką kiedykolwiek mogłam zrobiłam, więc nic sobie nie wyobrażaj. - powiedziałam wyciągając telefon i sprawdzając godzinę. Nie było mnie w domu już od 2 godz. Logan pewnie zaczął się już martwić.
- Sory ale nie mam zamiaru siedzieć dłużej w twojej obecności, nara. - powiedziałam wstając z ławki. Nie udało mi się to jednak i poczułam jak blondyn łapię mnie za rękę.
- Nigdzie nie idziesz. Chce jeszcze z tobą posiedzieć. - odpowiedział mi chłopak i zaczął mnie dotykać.
- Zostaw mnie kretynie ! - krzyknęłam i zaczęłam się szarpać.
- Kotek, przestań przecież chce dobrze. - powiedział całując mnie. Nie miałam nawet siły, aby go odepchnąć. Nagle poczułam, że blondyn odrywa się ode mnie i upada na ziemię. Z nosa leciała mu krew, a kiedy się obróciłam, ujrzałam Logana.
- Zostaw moją dziewczynę, bo dostaniesz jeszcze raz. - powiedział brunet. Daniel jednak nic nie rozumiał.
- Kto to jest ? - spytał.
- Mój chłopak, więc radziłabym ci spadać.
- Kojarzę tego kolesia... Już wiem to ten pedał z jakiegoś zespołu, którego zdjęcie miałaś na tapecie na telefonie. - powiedział wstając z ziemi i otrzepując się.
- Wszystko dobrze ? - spytał Logan.
- Tak, lepiej wracajmy już do domu. - odpowiedziałam i obróciłam się aby iść w stronę mieszkania. W tym samym czasie brunet padł na ziemię. Daniel podbiegł i zaczął go bić. Miał jednak pecha, gdyż Logan był silniejszy. Blondyn dostał jeszcze raz w nos, ale tym razem nie próbował się rewanżować.
- Jeszcze mnie popamiętasz, a ty mała nie wiesz co robisz. - powiedział i trzymając się za krwawiący nos odszedł.
- Przepraszam cię za to. - szepnęłam cicho z łzami w oczach. Logan podszedł do mnie, pocałował w policzek, złapał za rękę i poszliśmy do domu. Mama na szczęście spała. Usiedliśmy na łóżku w moim pokoju i oprzałam rany chłopaka. Z jego nosa leciała odrobinę krew oraz miał rozwaloną lewą brew i dolną wargę. Wiedziałam, że to przeze mnie i miałam ogromne poczucie winy.
- Jeszcze raz przepraszam, nie chciałam, żeby coś ci się stało. 
- To ja przepraszam, że przyszedłem za późno, gdybym był wcześniej nie to on nie zdążyłby cię dotknąć ani całować. - powiedział. Chłopak uważał, że to wszystko było przez niego, ale ja wiedziałam jak było na prawdę. Po wzięciu prysznica i przebraniu się położyłam się w łóżku i momentalnie zasnęłam.
Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Była to komórka Logana. Lewo przytomny odebrał ją i słuchał co ktoś ma mu do powiedzenia.
- Aha, no dobra to do zobaczenia. - powiedział odkładając słuchawkę.
- Kto dzwoni do ciebie o tej porze ? - spytałam zdziwiona.
- To był James i powiedział, że musimy jednak wrócić dzisiaj wieczorem, bo jutro mamy się zjawić w studiu i mają nam powiedzieć coś ważnego.
- Szkoda, bo myślałam, że zostaniemy do jutra ale ok. Zaraz zadzwonię do Nat i o wszystko jej przekaże. - powiedziałam wstając z łóżka.
- Niee, poleż jeszcze ze mną przez chwilkę. - powiedział brunet przyciągając mnie za rękę do siebie. Leżąc tak, patrzyłam na jego małe obrażenia po wczorajszej bójce i cieszyłam się, że nic więcej mu się nie stało. Po około 20 min. wstałam i zadzwoniłam do przyjaciółki. Kiedy się dowiedziała była odrobinę zawiedziona ale jak mus to mus. Było około 9:00. Postanowiłam wziąć sobie długą kąpiel. Weszłam do wanny pełnej gorącej wody i odpłynęłam do innej krainy. Bardzo dobrze mi to zrobiło. Siedziałam w łazience chyba z godzinę, aż wreszcie Logan zaczął wypytywać czy żyję.
- Zaraz wychodzę ! - krzyknęłam, ubierając się już w ciuchy i robiąc wysoką kitkę na głowie.
- Co to się dzieję, już drugi raz widzę cie w związanych włosach, jakiś cud. - zaśmiał się chłopak widząc mnie. Sama zaczęłam się śmiać, bo to prawda, że zawsze chodzę w rozpuszczonych włosach. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie była już moja mama. Powiedziałam jej, że jednak wracamy dzisiaj. Trochę się zasmuciła, bo myślała, że spędzimy jeszcze razem czas. Zaczęłam razem z nią robić śniadanie, które postanowiliśmy zjeść razem, we trójkę. Kiedy Logan zszedł na dół i zobaczył nas gotujące, chciał się na coś przydać, więc nakrył do stołu i zrobił wszystkim pyszne napoje.
- Nie trzeba było, same byśmy sobie poradziły - powiedziała rodzicielka widząc stół.
- Wystarczy, że robi pani z Pat śniadanie, nic mi się przecież nie stanie jak pomogę. - odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Wszyscy usiedliśmy i zaczęliśmy zajadać pyszne śniadanie. Logan i mama ciagle o czymś rozmawiali. Szczerze to czułam się tam niepotrzebna, ale cieszyłam się, że się lubią i nie ma między nimi żadnych nieporozumień. Widziałam też, jak mama zerka na mnie, pokazując na skaleczenia chłopaka, ale ja tylko pokręciłam głową na znak, że nic strasznego się nie stało. Lepiej, żeby o niczym nie wiedziała.
Około godziny 12:00 zaczęłam się pakować. Wyciągnęłam walizkę z szafy i wkładałam do niej ubrania. Wzięłam też kilka innych rzeczy, których nie brałam, kiedy pakowałam się do LA za pierwszym razem. Dosyć szybko udało mi się skończyć. Loggie też uwinął się w krótkim czasie i mogliśmy jeszcze coś porobić.
- Co chciałbyś jeszcze porobić, póki jesteśmy w Polsce ? - spytałam siedząc na podłodze i spoglądając na chłopaka.
- Pamiętasz jak rozmawialiśmy, że lubimy wiele takich samych rzeczy jak np. deskorolka i koszykówka ? Obiecałaś mi, że razem zagramy ale niestety musiałem wracać i nie było czasu, więc przebieraj się i idziemy grać. - powiedział wyciągając z walizki koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Wyciągnęłam to samo ze swojej szuflady i poszłam do garażu po piłkę. Poszliśmy na boisko niedaleko mojej starej szkoły, na szczęście było mało ludzi i można było grać. Było widać, że chłopak dawał mi fory i dzięki temu wygrałam.
- Ej no, masz grać normalnie. Myślisz, że jak jestem dziewczyną to nie umiem grać. - powiedziałam trafiając do kosza za 3 punkty.
- No dobra, tylko potem nie marudź.
- Nie bój się, nie będę .- zaśmiałam się i zaczęliśmy grać. Teraz o wiele bardziej się zmęczyłam, bo Logan zaczął grać jak najlepiej. Mimo to nie poddawałam się. Wygrał ze mną tylko 1 punktem, więc nie wyszłam na taką beznadziejną. Zmęczeni i ledwo chodząc doszliśmy na ławkę by odpocząć.
- Od razu, mogłem tak grać i nie dawać ci fory, jesteś bardzo dobra. - powiedział sapiąc. Posiedzieliśmy z jakieś 15 min, i postanowiliśmy zajść na lody, aby się ochłodzić. Z wielkimi  sorbetami, wróciliśmy do domu i wzięliśmy prysznice, po ciężkiej walce w kosza.
Była już 19:30, więc zaraz mieli przyjść Kendall i Nati. Kiedy akurat o nich myślałam, zadzwonił dzwonek do drzwi. Logan otworzył przyjaciołom i weszli do środka.
- No i jak gotowi ? - spytał Kend.
- Już, już tylko jeszcze pożegnam się z mamą. - powiedziałam idąć do salonu. Rodzicielka jednak stwierdziła, że chce nas odwiedżć, żeby nie tluc się taksówką. Spakowaliśy nasze bagaże i ruszyliśmy. Przed lotniskiem pożegnałam się z mamą i obiecałam, że będe się do niej odzywać. Kobieta przytuliła mnie, i pocałowała w policzek. Potem przytuliła też Logana, który chyba był szcześliwy, że to zrobiła, bo oznaczało, że go lubi. Pożegnała się z Nat i Kendallem i pojechała. Do odlotu została nam jeszcze godzinka, która na szczescie szybko zleciała.
Wszyscy siedzieliśmy już na pokładzie samolotu. Przyznam, że lot był bardzo męczący i przez całą drogę nie mogłam zmrużyć oka. Po długich godzinach lotu, nareszcie wylądowaliśmy. Zadzwoniliśmy po taksówkę i zabrała nas prosto do domu.

______________________________________________________________________
Kurczę, trochę długi mi wyszedł rozdział, wiec mam nadzieję, że przeczytaliście
 do końca i się nie zanudziliście :)
Dodałam rozdział teraz, bo od jutra testy próbne i nie bd czasu ;/
Trzymajcie kciuki, żeby dobrze mi poszły :)

~ PatiRusher

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 29

~ Oczami Pat
Stałam w kuchni w piżamie i patrzyłam w okno, pijąc sok. Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach. Obróciłam się ujrzałam mojego chłopaka. Był już ubrany, a ja dalej w piżamie.
- Widzę, że dzisiaj leniuchujesz. - powiedział brunet całując mnie w czoło.
- Niee, idę się już ubrać a ty coś zjedz. 
- Może pójdziemy na śniadanie do tej małej kawiarni, którą widziałem za rogiem ?
- Dobry pomysł, mają tam pyszne naleśniki. Może zadzwoń też do Kendalla i spytaj czy idą  nami. - powiedziałam i popędziłam na górę się przebrać. Po 10 min. byłam gotowa. Na dworze było gorąco, wiec ubrałam bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Wyprostowałam szybko włosy i zeszłam na dół. 
- To jak Nat i Kendall idą z nami ? - spytałam.
- Tak, bd czekać koło fontanny. - odpowiedział chłopak. Kiedy doszliśmy na miejsce przywitaliśmy się z przyjaciółmi i poszliśmy na pyszne śniadanko. Myło bardzo fajnie. Pośmialiśmy się jak to my, inaczej się nie da, a zwłaszcza z Nat i Kendem. Oni naprawdę do siebie pasują i to bardzo. Cieszę się, że jest między nimi dobrze. Przyjaciółka opowiedziała mi, co się wczoraj wydarzyło, kiedy spotkała Darię. O mało nie spadłam z krzesła ze śmiechu. Potem postanowiliśmy, że przejdziemy się do centrum. Było już około 13:00. W galerii pochodziliśmy po sklepach, a chłopaki kupili sobie dosyć dużo rzeczy. Po jakiś 3 godz. chodzenia stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Uzgodniłam tez z resztą, że wracamy do LA w czwartek bo chciałbym zostać jeszcze z mamą po tej sprawie rozwodowej. Nikt nie miał nic przeciwko, a nawet się cieszyli. Każdy wrócił do swojego mieszkania. W domu była już moja mama, wyglądała na dosyć zadowoloną.
- Hej, i jak poszło ? - spytałam siadając na wysokim krześle przy blacie w kuchni. Logan postanowił zostawić nas samych, więc poszedł do mojego pokoju.
- Dowiedziałam się, że twój ojciec już od dawna ma kochankę i to do tego swoją sekretarkę. Dobre w tym było chociaż to, że zostawił mi dom i nie chciał ani podziału majątku ani nic. Powiedział, że ma gdzie mieszkać i nic nie chce, więc szczerze jestem zadowolona z zakończenia sprawy. 
- Cieszę się, że dobrze się skończyło. - powiedziałam uśmiechając się do niej.
- A właśnie, może opowiesz mi jak tam jest w LA, a prze wszystkim jak jest ci z Loganem - powiedziała przysuwając się bliżej i czekając na moją opowieść. Zaczęłam, więc mówić co wydarzyło się od samego przyjazdu, pomijając niektóre sprawy jak noc z Loganem ( xD ), czy to kiedy zostałam uwięziona przez psychofankę. Zbliżyłyśmy się do siebie i to nawet bardzo. Teraz wychodzi na to, że to ojciec stał nam na drodze, a mama po protu bała się mu sprzeciwić do teraz. Po około godzinnej rozmowie rodzicielka postanowiła się położyć, bo była zmęczona całym tym dniem. Ja postanowiłam pójść na górę po Logana i razem zeszliśmy na dół oglądać TV. Nie ma to jak moja kaleka Logan, który pijąc, wylał na siebie całą szklankę soku. Kocham tą moją sierotę. Powiedział, że idzie się przebrać i  przeprać szybko koszulkę. Siedząc na dole stwierdziłam, że muszę się przewietrzyć i zostać chwilę sama. Nie chciał mówić chłopakowi, że wychodzę, bo chciałam być bez nikogo. Zostawiłam na stoliku w salonie karteczkę, że idę się przejść i wrócę za niedługo. Wyciągnęłam z torby słuchawki, mp4 i telefon i wyszłam z mieszkania.
Chodziłam po mieście, słuchając muzyki, aż w końcu wylądowałam w moim ulubionym parku na drewnianej ławeczce niedaleko mojego domu. Dalej słuchając muzyki, rozmyślałam o wszystkim. Cieszę się, że udało mi się wreszcie zbliżyć do mamy. Bardzo późno ale ważne, że w ogóle nam się to udało. Lepiej późno niż wcale. Z moich rozmyśleń wybiła mnie czyjaś obecność. Poczułam, że ktoś za mną stanął i pocałował mnie w głowę...

______________________________________________________________________
Wydaje mi się, że rozdział jest jakiś taki nijaki ale mam nadzieję, że bd się 
podobał chociaż trochę :)
Jak myślicie kto to jest ? ;D

~ PatiRusher

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 28

~ Oczami Nat
- Hejka Nati, coś dawno nigdzie cie nie widziałam. Postanowiłaś nie wychodzić z domu, żeby nie straszyć ludzi. - powiedziała szatynka śmiejąc się do swojej przyjaciółki. Czemu akurat ona musiała tutaj przyjść, akurat kiedy ja tu jestem. Daria to dziewczyna, która nienawidzi mnie i Pat od gimnazjum i zawsze się kłócimy i mamy spiny. Wprost nie cierpię tej dziewczyny.
- Sory ale nie zepsujesz mi dzisiaj humoru jest zbyt dobry. - oznajmiłam jej.
- Niby czemu ? A tak w ogólne to widzę, że twoja przyjaciółeczka jest z tobą. - powiedziała spoglądając na 2 kubki leżące na stoliku.
- Jestem tutaj z chłopakiem, więc mogłabyś sobie już iść.
- Ha ha z chłopakiem ? Błagam kto by cię chciał. - zaczęła się głupio śmiać. W tym samym momencie z łazienki wrócił Kendall i dosiadł się do mnie.
- Co ?! Kendall ... co on ... jak on ... dlaczego on siedzi obok ciebie ? - spytała Daria z oczami wielkimi jak piłki. Wiedziałam, że ona też jest jego fanką. Powiedziałam, że jesteśmy razem, a dziewczyna o mało nie pękła z zazdrości. Nie miała też dużej zdolności do języków, więc powiedziała tylko, że go kocha, zostawiła swój numer na karteczce i nie chcąc się ośmieszać szybko wyszła. Zaczęłam śmiać się sama do siebie i wytłumaczyłam Kendallowi co się właśnie wydarzyło, bo siedział dziwnie się na mnie patrząc. Kiedy wiedział już wszystko sam zaczął się śmiać. Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę i postanowiliśmy dalej spacerować po mieście. Kiedy przechodziliśmy koło jednego z dużych sklepów, chłopak zatrzymał się i wpatrzył w witrynę. Za szybą ujrzał czarno-szare Vansy.
- Naprawdę ? - spytałam spoglądając na Kendalla.
- 5 minut i możemy iść dalej. - powiedział robiąc smutną minę.
- No dobra, wchodź. - powiedziałam wpychając chłopaka do sklepu. Po 5 minutach wyszliśmy, a Kendall miał na nogach nową parę vansów. Stare niósł już w reklamówce, a w tych był zakochany. Pokręciliśmy się jeszcze po mieście, poszliśmy coś zjeść i wróciliśmy do domu przed telewizor.

~Oczami Pat
Była godz. 11:00. Właśnie zmywałam naczynia po śniadaniu, a Logan sprzątał ze stołu. Chciałam zrobić to sama ale się uparł i mi nie pozwolił. Jest strasznie słodki. Postanowiłam, że dzisiaj jako ostatni raz pójdę do domu mojej sąsiadki. Około południa razem z chłopakiem wybraliśmy się tam. Kiedy weszliśmy od razu poczułam ciepło, które zawsze otaczało to mieszkanie. Usiedliśmy na tarasie i piliśmy herbatę tak jak robiłam to codziennie z panią Różą. Mogłabym tutaj zostać już na zawsze. Kiedy skończyliśmy, chłopak poszedł do łazienki. Ja stanęłam w salonie i patrzyłam na pianino. Usiadłam na małej ławeczce przy nim i położyłam dłonie na klawiszach. Momentalnie zaczęłam grać, tak jakby coś mnie zmuszało ale czułam się świetnie. Już dawno tego nie robiłam, a teraz znowu poczułam to ciepło i gęsią skórkę podczas gdy gram. Wystukiwałam na klawiszach melodię piosenki, która była ulubioną mojej sąsiadki jak i moją. Do tego zaczęłam też śpiewać. Zamknęłam oczy i wczułam się jak nigdy. Wyobraziłam sobie, że kobieta siedzi teraz obok mnie i słucha. Jednak kiedy otworzyłam oczy czar prysł jak bańka i przestałam grać. Spojrzałam na fotel, w którym często siedziała robiąc coś na drutach i uśmiechnęłam się sama do siebie. To był dobry pomysł, że tu przyszłam. Nagle zauważyłam, że w progu stoi Logan. Był tutaj chyba od samego początku kiedy zaczęłam grać.
- Jesteś niesamowita ! Dlaczego nie robisz nic z takim talentem ? - spytał zdziwiony chłopak. Ja nic nie odpowiadając, odrobinę się zarumieniłam. Loggie podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Chciałam zostać tu jeszcze, wiec usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Czułam się tu lepiej niż we własnym domu, mogę nawet powiedzieć, że to był mój prawdziwy dom. Kiedy było już dosyć późno, postanowiliśmy wrócić do domu.
- Będę tęsknić. - powiedziałam pod nosem, zamykając duże drewniane drzwi i wróciłam wraz z chłopakiem do swojego mieszkania. Chociaż nie robiłam dzisiaj nic męczącego to byłam bardzo zmęczona. Za dużo emocji i wspomnień jak na 2 dni. Ubrana w piżamę i wykąpana położyłam się koło Logana, wtulając się w jego gorący tors i czując jego ulubione perfumy zasnęłam.
 Obudziłam się dzisiaj dosyć wcześnie. Jeszcze w piżamie poszłam do kuchni napić się soku. Siedziała tam mama elegancko ubrana. No tak, zupełnie zapomniałam, że dzisiaj jest sprawa rozwodowa.
- Mamo przepraszam ale zapomniałam, może ubiorę się szybo i pojadę z tobą ?
- Nie trzeba. Lepiej, żebyś się nie widziała z ojcem, jeszcze będzie ci coś gadał. Lepiej zostań w domu z Loganem. Wiesz co, to na prawdę świetny chłopak. Ostatnio sprzątałam u ciebie w pokoju i on jest bardzo podobny do jednego chłopaka z twojego plakatu.
- Mamo, bo to jest on. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać na cały dom.
- Ooo nie wiedziałam. W końcu nic mi o nim nie mówiłaś. Dobra, ja już muszę jechać, jak wrócę pogadamy.
- Trzymam kciuki. - powiedziałam machając na pożegnanie. Fajnie było zamienić z nią chociaż kilka zdań i się pośmiać.

_________________________________________________________
Taki sobie wyszedł rozdział, ale myślę, że się trochę spodoba :)

~ PatiRusher

środa, 20 listopada 2013

Rozdział 27

~ Oczami Pat
Byliśmy już na miejscu. Nie wiedziałam, że będzie tyle ludzi, chyba dużo osób znało moją sąsiadkę. Z daleka Logan wyparzył swoją mamę i siostrę. Podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się.
- Mamo to Patrycja, o której ci mówiłem. - powiedział Loggie obejmując mnie. Zdziwiłam się kiedy to powiedział, bo nie sądziłam, że mówił coś o mnie swojej rodzinie. Uroczystość miała się właśnie zacząć, więc poszliśmy na miejsce. Prawie w ogóle nie orientowałam się co się dzieję. Stałam tylko czując jak po policzku spływają mi co jakiś czas łzy. Byłam już zmęczona tym ciągłym płakaniem. Widziałam smutną minę siostry Logana, która stała obok mamy i patrzyła w ziemie nie chcąc unieść głowy do góry. Nim się obejrzałam wszystko się skończyło. Ludzie się rozeszli a ja jako ostatnia postanowiłam zapalić znicz. Logan złapał mnie za rękę i powiedział, że moja rodzicielka zaprosiła wszystkich na obiad.
Kiedy byliśmy już w domu, atmosfera nieco się polepszyła. Mama chłopaka znalazła wspólny język z moją, więc postanowiliśmy zostawić je same i poszłam z całą resztą do salonu oglądać telewizję. Usiadłam koło Nat i zaczęłyśmy o czym rozmawiać. Kendall włączył sobie jakiś program a Logan siedział gadając z Presley. Wydaje mi się, że dawno się nie widzieli. Pod wieczór mama chłopaka oznajmiła, że muszą iść się zbierać, bo za 2 godz. mają samolot. Chłopak postanowił je odwieźć. Nat i Kendall też postanowili już wracać do do domu. Zostałam sama z rodzicielka, więc posprzątałyśmy w kuchni i salonie. Trochę sobie porozmawiałyśmy i to bez żadnej kłótni. Muszę przyznać, że było miło. Potem zmęczona całym dniem wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Prawie już zasypiając poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie. 
- Już jestem. - powiedział szepcząc. Przytulił się do mnie i zasnęłam.

~ Oczami Nat
Wróciliśmy od Pat i postanowiliśmy coś zjeść, chociaż nie tak dawno jedliśmy. Następna rzecz, w która nas łączy. Zawsze jesteśmy głodni. Postanowiliśmy coś zjeść i poszliśmy do mojego pokoju. Jak zwykle dużo się śmialiśmy. Musiałam iść na chwilę do łazienki i zostawiłam chłopaka samego. Kiedy wróciłam chłopak patrzył się na mnie z uśmiechem.
- Co znowu wymyśliłeś ? - spytałam bojąc się co wymyśli blondyn 
- Wcześniej zobaczyłem twoją listę na przyczepioną do szafy na, której wypisałaś swoje marzenia, które muszą się spełnić i obok na ścianie była wisiała pusta ramka z kartką. - powiedział chłopak podchodząc do ściany. Ta lista wisiała na szafie już bardzo długo a pierwsze 3 marzenia to : pojechać do USA, spotkać BTR, dostać autograf od Kendalla. Właśnie ta ramka była na autograf i kiedy podeszłam zobaczyłam karteczkę "Dla mojej najwspanialszej dziewczyny ;*" i podpis Kenda. Kiedy to zobaczyłam, po policzku poleciała mi łza.
- Coś się stało ? Nie wiedziałem, że będziesz zła jeśli to zrobię.
- Nie jestem zła.... Płaczę ze szczęścia. Nigdy nie sądziłam, że te marzenia się spełnią. Dziękuję. - powiedziałam przytulając się do chłopaka. Chłopak pocałował mnie namiętnie i postanowiliśmy iść spać.
Rano wstałam około 10:00. Ubrałam się i zeszłam na dół. Po jakiś 10 min. dołączył też do mnie Kendall.
- Mam zamiar pokazać ci dzisiaj miasto, więc zjadamy śniadanie i wychodzimy. - oznajmiłam chłopakowi.
- Dobrze, tylko mam jedno ważne pytanie... co robimy na śniadanie ? - spytał śmiejąc się. Ja też zaczęłam się śmiać i wyciągnęłam z lodówki składniki na danie. Po jakiś czasie na naszych talerzach leżały naleśniki z bitą śmietaną, truskawkami i polane czekoladą Po zjedzeniu pysznego śniadania, pozmywałam naczynia i wyszliśmy. Pokazałam mu miejsca, gdzie często przebywałyśmy z Pati. Idąc chodnikiem trzymaliśmy się za ręce i ciągle ktoś na nas spoglądał. Wcale się im nie dziwiłam. Też bym była zdziwiona widząc gwiazdę idącą dobie chodniczkiem jakby nigdy nic. Było bardzo gorąco, więc postanowiliśmy zajść do kawiarni, gdzie spotykają się osoby z mojej dawnej szkoły. Kupiłam nam zimne napoje, a Kendall poszedł do toalety. Siedziałam przeglądając coś na telefonie, kiedy zobaczyłam kogoś wchodzącego do środka. Od razu przestało mi się chcieć tutaj siedzieć...

____________________________________________________
Dziękuje, że komentujecie, bo przynajmniej chce mi się wtedy pisać. ;3
Oby rozdział się podobał :)

~ PatiRusher

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 26

~ Oczami Pat
Wyszliśmy już z lotniska i zabrała nas taksówka. Odwieźliśmy Nat i Kendalla pod dom dziewczyny i pojechaliśmy pod mój. Było to tylko niecałe 10 min. drogi na pieszo. Kiedy stanęliśmy pod drzwiami przypomniało mi się o wszystko co musiałam znosić tu z rodzicami. Teraz na szczęście jest ze mną Logan i niczego się nie obawiam. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. W kuchni siedziała mama i kiedy nas zobaczyła wstała od stołu.
- Dzień dobry - powiedział Logan, chcąc przerwać ciszę.
- Hej - dodałam i spojrzałam na nią. Na szczęście umiała angielski perfekcyjnie, bo potrzebowała tego do pracy i mogła rozumieć chłopaka. 
- Cieszę się, że przyjechaliście. - powiedziała obejmując mnie. Wcale nie odwzajemniłam uścisku.
- A gadzie tato ? - spytałam łapiąc za rączkę od walizki.
- Najpierw zanieście torby a potem musimy porozmawiać. Pogrzeb jest o 15:00, więc mamy dużo czasu. - odpowiedziała mi rodzicielka a ja skierowałam się razem z Loganem w stronę schodów. Dopiero teraz zorientowałam się, że jest już niedziela, gdyż tu mamy inny czas. Weszłam do swojego pokoju i od razu zrobiło mi się lepiej. To jedyne miejsce w domu, gdzie czułam się dobrze. Była 8:30 i byliśmy bardzo głodni, więc zeszliśmy na dół. Zrobiliśmy sobie jajecznicę i do kuchni przyszła mama.
- Musimy pogadać o twoim ojcu. - powiedziała zaczynając rozmowę. Chyba nie chciała, żeby Logan nas rozumiał, bo mówiła po polsku.
- Co się stało ? - spytałam widząc minę matki.
- Po twoim wyjeździe stwierdziłam, że nie mogę dalej tak żyć. Postanowiłam wszystko zmienić i jakoś tak wyszło, że pokłóciłam się z twoim tatą i się wyprowadził. Złożyłam już papiery rozwodowe i za kilka dni mamy sprawę.
- Nie wiem czy mam ci współczuć w sprawie rozwodu czy nie ale cieszę się, że postanowiłaś wszystko zmienić. Może teraz będzie między nami odrobinę lepiej. - powiedziałam podchodząc i przytulając rodzicielkę.
- Też mam taką nadzieję. - dopowiedziała lekko się uśmiechając.

~ Oczami Kendalla
Weszliśmy do mieszkania Nat. Była dosyć spore i można się w nim zgubić na pierwszy raz. Dziewczyna skierowała mnie do swojego pokoju a sama poszła do łazienki. Kiedy wszedłem do pokoju miałem na ustach ogromny uśmiech. Zobaczyłem na ścianach coś bardzo interesującego. Nagle usłyszałem Nat.
- Niee Kendall, czekaj nie wchodź do pokoju ! - krzyczała biegnąc w moją stronę.
- Chyba nie zdążyłaś. Ale to naprawdę uroczę. - powiedziałem pokazując na ścianę przepełnioną plakatami BTR a w szczególności moich. Pocałowałem dziewczynę i zacząłem przeglądać resztę pokoi.
- Tańczysz ? - spytałem patrząc na dużo kolekcje nagród.
- Tak, kocham to robić. - odpowiedziała puszczając muzykę. Leciało "Like Nobodys Around"  a ona zaczęła tańczyć nasz układ.
- Jesteś niesamowita ! - powiedziałem przytulając ją. Następnie postanowiliśmy zejść na dół i coś zjeść. Zrobiliśmy sobie naleśniki z serem, polane czekoladą. Usiedliśmy przed telewizorem i zajadaliśmy. Potem do Nati zadzwoniła Pat i powiedziała, że pogrzeb jest o 15:00 a o 14:00 mamy przyjść od niej. Mieliśmy jeszcze około 2 godz. Postanowiłem pozwiedzać trochę dom dziewczyny i zacząłem przechadzać się po mieszkaniu. Oczywiście najbardziej ciekawił mnie jej pokój, bo byłem tam zaledwie 5 minut. Blondynka poszła razem ze mną i pokazywała mi swoje ulubione książki, nagrody zdobyte w konkursach i inne rzeczy. Oczywiście najbardziej zaciekawiły mnie wycinki z gazet, którymi była obklejona jedna ze ścian pomijając drugą z plakatami.
- Nie sądziłem, że aż tak bardzo nasz lubisz. - powiedziałem przeglądając artykuły, gdzie jestem ale nic nie rozumiałem.
- Błagam cię, jestem Rusher od 3 lat. Ja was kocham i zawsze będę kochać. No ale oczywiście ciebie odrobinę bardziej niż resztę chłopaków.
- Tylko odrobinę ? - powiedziałem z uśmieszkiem i pocałowałem namiętnie dziewczynę. Postanowiliśmy, że zaczniemy się już powoli szykować, bo do wyjścia została mniej więcej godzinka.

~ Oczami Pati
Powili szykowałam się do wyjścia. Kończyłam się malować, chociaż wiedziałam, że będę dużo płakała. Stałam przed lustrem i próbowałam choć na chwilę się uśmiechnąć ale nie potrafiłam, a przynajmniej dzisiaj. Wyszłam z łazienki gotowa i poszłam do swojego pokoju po torbę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie Nat i Kendall już są. Kiedy zeszłam na dół, wszyscy stali już gotowi.
- Logan a twoja mama i siostra trafią na miejsce ? - spytałam, przypominając sobie o nich.
- Nie martw się, taksówka zawiezie ich na miejsce, a zresztą moja mam wie gdzie to jest. - odpowiedział chłopak i złapał mnie za rękę wychodząc z domu. Wsiedliśmy do auta mojej rodzicielki i ruszyliśmy.

_____________________________________________________________________
Liczę, że się spodobało :)
~PatiRusher

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 25

~ Oczami Jamesa
Wyszedłem z domu bardzo zdenerwowany. Po drodze zaszedłem do małej kwiaciarni i kupiłem bukiet białych róż. Byłem już prawie pod restauracją. Dziewczyny jeszcze nie było, więc postanowiłem poczekać na zewnątrz. Nagle poczułem, że kto puka mnie w plecy. Odwróciłem się i ujrzałem Halston. Miała na sobie śliczną miętową sukienkę. Świetnie w niej wyglądała.
- Proszę to dla ciebie. - powiedziałem wręczając dziewczynie bukiet białych róż.
- Moje ulubione. Bardzo dziękuję. - odpowiedziała całując mnie w policzek. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku. Zamówiliśmy coś do jedzenia i postanowiłem, że rozpocznę rozmowę. Udało mi się coś wykrztusić i dalej było już tylko lepiej. Mamy ze sobą wiele wspólnego. Ciągle rozmawialiśmy o czymś nowym co oboje nas ciekawiło. Ona jest po prostu idealna. Po zjedzeniu postanowiliśmy pójść na spacer. Szliśmy koło siebie i rozmawialiśmy. W pewnej chwili złapałem ją za rękę. Ona tylko spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Było już dosyć późno i zrobiło się chłodno. Hal była tylko w sukience, więc dałem jej swoją marynarkę i objąłem. Postanowiłem odprowadzić ją do domu. Ciągle spoglądałem na jej śliczny uśmiech. Kiedy byliśmy już pod mieszkaniem stanęliśmy na ganku i mieliśmy się pożegnać. Wiedziałem jednak, ze nie odejdę bez niczego. Zbliżyłem się do dziewczyny, spojrzałem w jej piękne błyszczące od gwiazd oczy, złapałem dłonią podbródek i namiętnie pocałowałem. Kiedy przestaliśmy widziałem, że dziewczyna po raz pierwszy odrobinę się zawstydziła i chyba była w szoku, że już nie jestem taki nieśmiały.
- Może wpadniesz do mnie i obejrzymy razem film ? - zaproponowała dziewczyna.
- Bardzo chętnie. - odpowiedziałem i weszliśmy do mieszkania. Byłem już do końca rozluźniony i czułem jakbyśmy znali się od lat. Dziewczyna postanowiła przebrać się w coś luźniejszego, bo była w sukience. Ja usiadłem w salonie i czekałem. Kiedy dziewczyna zeszła była w zwykłych spodniach i dużej bluzie.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedziałem a dziewczyna szeroko się uśmiechnęła. Usiedliśmy na kanapie i wybraliśmy film. Była to jakaś komedia. Objąłem dziewczynę ramieniem i razem oglądaliśmy. Było bardzo miło. Co chwilę się śmialiśmy. Kiedy film się skończył była 1:00.
- No to lepiej już pójdę i nie będę przeszkadzał bo późno. - powiedziałem wstając z kanapy.
- Ty mi nigdy nie przeszkadzasz. - odpowiedziała blondynka namiętnie mnie całując. Odwzajemniłem pocałunek długim całusem i przytulając dziewczynę pożegnałem się z nią. Przeszedłem się kawałek ale potem postanowiłem zadzwonić po taksówkę, gdyż byłem bardzo zmęczony. Po około 10 min byłem już w domu. Wszedłem do środka ale wszyscy już spali. Poszedłem na górę, wziąłem prysznic i poszedłem spać.


~ Oczami Nat
Następnego dnia.
Obudziłam się a obok mnie leżał Kendall. Spał sobie słodko i uśmiechał przez sen. Dzisiaj lecimy do Polski , bo w niedziele jest pogrzeb babci Logana. Kendall postanowił lecieć z nami. Będzie mógł przespać się u mnie w domu. Mój tato i macocha pojechali na wakacje, więc będziemy sami. Kiedy tak sobie myślałam, poczułam, że ktoś całuje mnie w nos. Chłopak obudził się i  powiedział, że musimy się jeszcze spakować. Nie chciało mi się wstawać. Było mi tak wygodnie. Kendall jednak nie zgadzał się na mój sprzeciw i zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam wytrzymać i zaczęłam piszczeć i się śmiać. Szybko wyskoczyłam z łóżka i stanęłam na równe nogi.
- No i to ja rozumiem. - powiedział chłopak wstając. Otworzyłam swoją garderobę i zaczęłam się pakować. Będziemy tam do wtorku, więc bardzo dużo nie trzeba. Po około 30 min. byłam już spakowana i chłopak też. Była godz. 8:00. Zeszliśmy na dół, gdzie była już Pat i Logan. Zjedliśmy wspólnie śniadanie i na dół zeszła reszta, żeby się pożegnać.
- Jak wrócimy z Polski to opowiesz nam jak było na randce. - powiedziałam do Jamesa a ten uśmiechnął się i przytulił mnie na pożegnanie. Kiedy wszyscy byli już gotowi wyjechaliśmy na lotnisko. Na miejscu byliśmy o 9:30. Załatwiliśmy wszystkie formalności i byliśmy w samolocie. Usiadłam razem ze swoim chłopakiem a przed nami moja przyjaciółka i Logan. Widziałam, że są bardzo smutni.
- Kto ma przyjechać jeszcze na pogrzeb z rodziny Logana ? - spytał mnie Kend.
- Jego mama i siostra. Ale tylko na jeden dzień i wracają. - odpowiedziałam wyciągając z torby książkę.
- Ok to ty sobie czytaj a ja idę spać. - powiedział chłopak kładąc głowę na moje ramię. Nie wiem jak on to zrobił ale spał całą drogę. Ja pospałam chyba z 2 godzinki. Kiedy trzeba było wychodzić obudziłam Kendalla i wszyscy byliśmy na lotnisku. Nagle rzuciło się na nas stado dziewczyn. No tak, przecież jesteśmy w Polsce. Wiemy jak to jest spotkać swoich idoli, a nam nie śpieszyło się aż tak bardo, więc stanęłyśmy obok i czekałyśmy. Fajnie było widzieć te uśmiechnięte dziewczyny robiące sobie zdjęcia i proszące o autografy. Kiedy chłopacy skończyli wzięliśmy walizki i ruszyliśmy ku wyjściu z lotniska.

_________________________________________________________________________
Trochę nudny rozdział ale jakoś chciałam opisać lot itp.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam :)

~PatiRusher

sobota, 12 października 2013

Rozdział 24

~ Oczami Logana
Weszliśmy do środka i powiedziałem dziewczynie, żeby poszła do pokoju się położyć a ja dołączę później. Poszedłem do kuchni, gdzie wszyscy wypytywali co się stało. Wytłumaczyłem im wszystko, a oni wszyscy mnie przytulili. Nat chciała iść do Pat ale powiedziałem, że lepiej jak na razie poleży i odpocznie. Postanowiłem iść do niej, bo czujemy to samo. Kiedy wszedłem do pokoju Pati leżała na łóżku wtulona w poduszkę. Położyłem się obok niej i objąłem ją. Żadne z nas nic nie mówiło. Chcieliśmy razem pomilczeć i wszystko przemyśleć. Dziewczynie udało się nawet zasnąć ale mi nie. Na zewnątrz nie było po mnie widać tak jak po niej ale w środku na prawdę czułem ból i wielki smutek. Pod wieczór postanowiliśmy zejść na dół. Poszliśmy do salonu, gdzie siedział Kendall i Nat.

~ Oczami Pat
Usiadłam na kanapie, a Logan poszedł po coś do picia. Nat szybko wyskoczyła od obejmującego ją Kendlla i przytuliła mnie. Wiedziała, że jest mi teraz ciężko i chciała przy mnie być. Przykryłyśmy się kocem i ułożyłyśmy się na sofie. Chłopaki usiedli na kanapie obok.
- A tak w ogóle to gdzie reszta ? - spytał Logan.
- Carlos i Alexa poszli do kina, a James poszedł na długi spacer z Fox'em. - odpowiedział mu Kendzzie. Włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać program muzyczny. Niektórzy z nich to dopiero mają talent.
- A właśnie Pati mówiłaś mi, że kiedyś pokażesz mi jak śpiewasz - przypomniał sobie Loggie.
- Ty śpiewasz ? Musisz nam się zaprezentować. - powiedział Kendall.
- Niee, wcale nie umiem śpiewać, robię to tylko z nudów. - odpowiedziałam patrząc się na Nat.
- Nie kłam, masz wielki talent. Twój głos jest niesamowity - powiedziała przyjaciółka a ja chciałam ją udusić.
- No to teraz na pewno nie uciekniesz. Będę cię codziennie męczył, aż nam pokarzesz. - oznajmił Kend patrząc na swoją dziewczynę i wskazując kciuk w górę. Zaśmieliśmy się i dalej oglądaliśmy program. Po jakimś do domu wrócił James wraz ze swoim psiakiem. Usiadł na fotelu razem Fox'em i zaczęliśmy rozmawiać. Mówił, że strasznie stresuję się na jutrzejsze spotkanie z Hal.
- Nie bój się tak cię przygotujemy, że wszystko będzie idealnie. - powiedziała i podniosła chłopaka na duchu Nati. Do domu wrócili też Carlos i Al. Siedzieliśmy w salonie całą naszą rodzinką. Nawet Sidney położyła się przy telewizorze i spała. Ona to by w ogóle tylko spała. Oglądaliśmy telewizję, gadaliśmy, śmialiśmy się. Była wspaniała atmosfera. Nikt się niczym nie przejmował tylko miło spędzał czas. Około 23 wszyscy zaczęli zbierać się do pokoi. Logan wziął mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju. Wzięłam prysznic, przebrałam się i usiadłam na łóżku. Po mnie do łazienki wszedł chłopak i zrobił to samo. Nie chciało mi się zbytnio spać, znowu zaczęłam myśleć o babci Logana. Do głowy napływało mi wiele myśli. Postanowiłam wziąć kartkę i napisać to wszystko. Loggie nie odzywał się do mnie słowem tylko wpatrywał co robię. Po jakimś czasie odłożyłam długopis. Na kartce widniała dokładnie złożona co do każdego słowa piosenka. Była ona właśnie dla mojej ukochanej sąsiadki. Było tam to co o niej sądzę, kim dla mnie była i jaką ważną role odegrała w moim życiu. Już kiedyś napisałam kiedyś kilka piosenek i to właśnie tyko ona je widziała i słyszała. Wzięłam kawałek taśmy i przykleiłam ją na ścianę przy biurku. Zawsze bd mi o niej przypomniała. Logan podszedł do biurka i przeczytał ją. Ja stałam obok i patrzyłam się na niego. Po policzku spłynęła mu łza i mocno mnie przytulił. Była dla mnie tak samo ważna jak dla niego. Położyliśmy się do łóżka i wtulona w jego tors, ze zmęczonymi oczami od płaczu zasnęłam.

~ Oczami Jamesa
Obudziłem się około 8:00. Ubrałem się w jakieś ciuchy i poszedłem zjeść śniadanie. Wszyscy jeszcze spali. Pozmywałem po sobie naczynia i postanowiłem napisać do Hal o której się spotkamy. Wyszło na to, że o 16:00 jesteśmy umówieni pod jedną z restauracji. Na dół zeszła Nat.
- To jak przystojniaku jesteś gotowy na dzisiejsze spotkanie ? - spytała blondynka.
- Przystojniaku ? Co ty zapomniałaś jak ja wyglądam ? - wtrącił się Kendall, całując swoją dziweczynę.
- Ha ha, bardzo śmieszne. Jestem strasznie zdenerwowany przed tą randką. - odpowiedziałam.
- Stary spokojnie, dasz rade. Tak cię przygotujemy, że stres przejdzie ci od razu. - pocieszył mnie przyjaciel. Resztę czasu spędziłem siedząc na tarasie razem z Fox'em. Około 14:00 dziewczyny przyszły po mnie i zaprowadziły do mojego pokoju. Usiadłem na łóżku a one przetrząsały moją garderobę. Pokazały mi wybrany strój i poszedłem się przebrać. Wyszedłem z łazienki w czarnych spodniach, bordowej obcisłej koszulce i marynarce.
- Wyglądasz nieziemsko - powiedziała Pati poprawiając mi marynarkę.
- Jeszcze tylko trochę żelu na włosy i będzie wspaniale. - oznajmiła Alexa układając mi włosy.
- Dziękuję dziewczyny cieszę się, że mam takie przyjaciółki jak wy. - powiedziałem przytulając je.
- My też się cieszymy, w końcu jesteś dla nas jak brat. - powiedziała Nat i wszystkie się uśmiechnęły. Było już około 15:00. Postanowiłem, że pójdę tam na pieszo, gdyż nie jest aż tak daleko. Szedłem na dół, gdzie siedzieli chłopacy.
- No no, zabrałeś nam dziewczyny ale przynajmniej jakoś wyglądasz. - powiedział Carlos i wszyscy się zaśmialiśmy.
- Pamiętaj, żeby kupić jej róże. Dowiedziałam się, że bardzo je lubi. Najlepiej białe. - podpowiedziała mi Pat i postanowiłem wyjść. Na sam koniec wszyscy chórem życzyli mi powodzenia.

____________________________________________________________________________
No to teraz bd randka Jamesa ;D Sama jestem ciekawa co ja tam wymyślę xD
Mam nadzieję, że się spodobało, chociaż trochę :)

~PatiRusher

sobota, 28 września 2013

Rozdział 23

~Oczami Pat
James stał cały czerwony z butelką mleka w ręku i patrzył się na nas.
- Hej James. - powiedziała Hal i uśmiechnęła się do chłopaka.
- Cześć Ha... Halston. Dziewczyny nic nie mówiły, że wpadniesz.
- Jakoś nie było czasu. - odpowiedziała mu Alexa.
- To ja lepiej pójdę na górę i nie będę przeszkadzał. - powiedział szybko odwracając się w stronę schodów i popędził do pokoju. Zaczęłyśmy się głośno śmiać. Jak tak to paraduje w samych bokserkach ale przy Hal nawet w podkoszulku się zawstydził.
- Przez ciebie nasz James, wydaję się nieśmiały. - powiedziała ze śmiechem Nat.
- Nic na to nie poradzę ale mam nadzieję, że niedługo przestanie. - odpowiedziała Hal. Postanowiłyśmy skończyć jeść i poszukać jakiegoś fajnego filmu. Zaraz miała się zacząć ponoć dobra komedia romantyczna, więc stwierdziłyśmy, że ją obejrzymy. Usiadłyśmy na kanapie i przykryte kocami oglądałyśmy. Muszę przyznać, że był bardzo fajny. Często się śmiałyśmy. Chociaż jak to my, śmiejemy się nawet jak coś nie jest śmieszne. Po filmie popijałyśmy drinki i gadałyśmy. Dowiedziałam się dużo o Halston. Jest naprawdę świetna. Fajnie gdyby ułożyło jej się z Jamesem. Byłaby z nich dobra para. Słuchałyśmy sobie piosenek i darłyśmy się na cały dom. Chłopacy pewnie byli na górze wkurzeni ale śpiewaliśmy piosenki  BTR, więc było śmiesznie.Siedziałyśmy tak do 2 w nocy i gadałyśmy a potem wszystkie zasnęłyśmy. 
Obudziłam się około 9:00. Na fotelu leżała Nat i dalej spała. Wstałam i w kuchni spotkałam Al.
- Hejka, a gdzie Halston ? - spytałam
- Wyszła jakieś pół godziny temu. Nie chciała, żeby James znowu ją rano zobaczył i spanikował. - odpowiedziała śmiejąc się. Poszłam napić się odrobinę wody i akurat do kuchni weszli Logan i Kendall. 
- Widzę, że wieczór się udał. - powiedział Logan wskazując na nieporządek w salonie.
- A gdzie Nat ? - spytał Kendzzie.
- Śpi na fotelu. - odpowiedziałam a ten poszedł do pomieszczenia. Oparł się rękoma o poręcz fotela i pocałował dziewczynę w nos. Blondynka obudziła się i dołączyła do nas. Ja postanowiłam iśc do pokoju i ogarnąć się. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, rozczesałam je, lekko się umalowałam i ubrałam. Moje łóżko było rozwalone, więc domyślam się, że Loggie spał u mnie. No tak mój pokój jest bliżej i pewnie nie chciało mu się iść do swojego. Co z niego za leń. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam żeby coś zjeść. Na stole czekały już na mnie 2 gofry w kształcie serc z bitą śmietaną, truskawkami i polane czekoladą. 
- Proszę oto śniadanie dla mojej pięknej pani. - powiedział Logan kłaniając się przede mną.
- Co za głupek ale i tak cię kocham i bardzo dziękuję. - powiedziałam dając mu namiętnego buziaka. Po zjedzeniu śniadania byłam najedzona jak nie wiem co, chociaż Loggie podjadł mi prawie całego gofra. Przypomniało mi się, że dzisiaj matka chce ze mną rozmawiać. Wszyscy siedzieli i gadali a ja chyba nawet niezauważona wyszłam z pomieszczenia. Poszłam schodami do góry i weszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Zobaczyłam, że mama jest dostępna, więc zadzwoniłam.
- Hej córciu co ta u ciebie ?
- Dobrze, ale chyba chciałaś powiedzieć mi coś ważnego.
- No tak, więc pamiętasz naszą sąsiadkę Panią Róże ?
- Jak mogę jej nie pamiętać. Była jedyną osobą, która się mną przejmowała kiedy byłam w Polsce. Przecież na was nie mogłam liczyć.
- Nie musisz na mnie naskakiwać chce ci powiedzieć, że... ona zmarła wczoraj rano. W niedzielę jest pogrzeb i mam nadzieję, że przyjedziesz i powiadomisz jej wnuka.
- Co ? Jak to zmarła ? Przecież to nie prawda.
- Jej koleżanka była u niej na kawie i zasłabła. Kiedy była w szpitalu już się nie obudziła.
Nie to nie możliwe ! Dlaczego to musiało się stać ?! - czułam jak po policzku spływa mi łza. Rozłączyłam się i wybiegłam z pokoju. Pobiegłam schodami w dół, przemknęłam przez korytarz koło kuchni i wyszłam na schody przed dom.

~ Oczami Logana
Gadałem z Carlosem kiedy zauważyliśmy, że z góry zbiega Pat i wychodzi na dwór. Postanowiłem sprawdzić co się stało. Wyszedłem przed dom i zobaczyłem, że dziewczyna siedzi na schodach. Usiadłem obok niej i ujrzałem, że po policzkach spływają jej łzy. Natychmiast ją przytuliłem.
- Co się stało mała ? - spytałem podnosząc jej twarz do góry.
- Twoja babcia... ona ... nie żyje. - odpowiedziała i wtuliła się w mój tors. Kiedy to usłyszałem, zobaczyłem babcie przed oczami. Kiedy bawiła się ze mną jak byłem mały. Czułem jak łzy napływają mi do oczu. Chciałem wytrzymać dla Pat i nie płakać. Jednak nie udało mi się. Łzy same zaczęły mi spływać. Wtuliłem się we włosy Pati i siedziałem z nią przed domem. Nie widziałem co mam jej powiedzieć. Czuła to samo co ja, więc milcząc robiłem najlepiej. Po jakiś czasie postanowiliśmy, że wejdziemy do środa, bo zaczyna kropić. Wziąłem ją mocno za rękę, a ona patrząc w ziemie wstała i szła za mną.

_____________________________________________________________________
No to mam już następny. Dziękuję tym co czytają i zostawiają komentarze ;3
To motywuje bo wiem, że mam dla kogo pisać :)

~PatiRusher

piątek, 20 września 2013

Rozdział 22

~ Oczami Pati
Wyszłyśmy z mieszkania i skierowałyśmy się w stronę centrum handlowego. Po drodze rozmawiałyśmy o wczorajszej imprezie. Była naprawdę niezła zabawa.
- Ej pamiętacie jak wczoraj James chwalił się chłopakom o randce ? - spytałam dziewczyn.
- Tak, umówił się na piątek z Halston. Już od dawna mu się podobała ale bał się zagadać. - odpowiedziała Alexa.
 - Widzę, że nasz Jimmi jest nieśmiały. Nigdy bym nie pomyślała. - powiedziała Nat i zaczęłyśmy się śmiać. Kiedy doszłyśmy do galerii byłyśmy dosyć zmęczone. Na dworze było strasznie gorąco, już dawno nie pamiętałam takiego upału. Zaszłyśmy po jakiś zimny napój i usiadłyśmy przy stoliku. Zaczepiło nas też kilku znajomych Al, z którymi chwilę porozmawialiśmy. Po odpoczęciu zerwałyśmy się z krzeseł i zaczęłyśmy latać po sklepach. Kupiłam sobie kilka nowych bluzek, spodni, sukienkę oraz 2 pary butów. Potem postanowiłyśmy zajść do sklepu z błyskotkami. Nie znalazłam jednak nic co mi się spodobało. Kiedy wyszłyśmy, Alexa zaczęła się z kimś witać. To była Halston.
- Hej dziewczyny po waszych torbach widzę, że zakupy się udały. - powiedziała z uśmiechem blondynka. 
- Nawet bardzo. A ty co tu porabiasz ? - spytałam.
- W piątek idę na randkę z Jamesem i chciałam kupić coś ładnego. - powiedziała wyjmując z torby śliczną miętową sukienkę do kolan. 
- James już nie może się doczekać. Ej dziewczyny może zrobiłybyśmy sobie dzisiaj mały babski wieczór. Chłopacy po wczorajszej imprezie ledwo żyją, więc zabawimy się same. Halston może do nas wpadniesz ? - zaproponowała Al.
- To super pomysł. Musisz do nas przyjść, poznamy się lepiej i będziemy się dobrze bawić. - namawiała blondynkę Nat. Dziewczyna zgodziła się i powiedziałyśmy, żeby wpadła do nas o 19:00.
Pożegnałyśmy się i miałyśmy już wracać ale Alexie zachciało się iść do sklepu z alkoholem. Zakupiłyśmy coś na wieczór i wyszłyśmy. Pod centrum zauważyłyśmy, że z tyloma torbami do domu nie dojdziemy. Zadzwoniłam po taksówkę i po 15 min. byłyśmy w domu.
- Jesteśmy ! - krzyknęła Nat wchodząc do mieszkania.
- Błagam ciszej, głowa mi pęka. - powiedział Kendall siedząc na fotelu z mokrym ręcznikiem na głowie.
- Trzeba było wczoraj uważać, ty mój pijaku. - zaśmiała się blondynka całując chłopaka w głowę. Reszta chłopaków także leżała w salonie z ręcznikami na głowach. Widać, że ledwo żyją. Poszłam do pokoju i wypakowałam swoje zakupy. Postanowiłam, że usiądę na chwile przed kompa. Kiedy uruchomiłam laptopa i włączyłam skype'a wyskoczyła mi wiadomość od mamy. "Bądź jutro na skype, bo muszę powiedzieć ci coś ważnego." Wiadomość została wysłana dzisiaj, więc jutro chce mi coś powiedzieć. Nawet nie domyślałam się o co może chodzić. Szczerze to nie chciałam tej rozmowy ale cóż, jakoś przeżyje. Posiedziałam jeszcze chwilę w pokoju i zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały na tarasie i rozmawiały, a chłopacy leżeli w salonie. Przysiadłam się do nich i patrzyłam w niebo.
- Co się stało ? - spytała Nati. Nie wiem jak ona to robi, ale zawsze wie kiedy coś mnie trapi. Nawet kiedy w ogóle po mnie tego nie widać.
- Mama chce jutro ze mną porozmawiać o czymś ważnym. - odpowiedziałam. Przyjaciółka wiedziała jaka jest sytuacja u mnie w domu i domyślała się, że wcale nie kwapie się do tej rozmowy.
- Dasz radę. - powiedziała uśmiechając się do mnie. Zrobiłam to samo i zaczęłam wygrzewać się w słońcu. Na szczęście zrobiło się odrobinkę chłodniej i dało się siedzieć na dworze. Po chwili od grzejącego mnie w twarz słońca zrobiłam się śpiąca i zasnęłam.
Udało mi się pospać z jakieś 30 min., bo potem obudzili mnie jęczący chłopacy. Kac im nie dopisywał. Dałyśmy im tabletki na ból głowy i kazałyśmy iść na górę spać. Było około 18:00. Zaczęłyśmy szykować
coś do jedzenia i przeglądać co jest dzisiaj w telewizji. Zanosiłam właśnie talerzyki do salonu, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Nat pobiegła otworzyć i do domu weszła Halston.
- Hej, widzę, że już zaczynacie. Przyniosłam coś dla nas. - powiedziała pokazując w torbie białe wino. Zaśmiałyśmy się i powędrowałyśmy do salonu. Na początku jadłyśmy, plotkowałyśmy i śmiałyśmy się na cały dom. Nagle usłyszałyśmy, że ktoś wchodzi do kuchni. Z salonu widać wszystko co się dzieję w kuchni jak i na odwrót. To był James. Stał w samych bokserkach i koszulce na ramiączkach. Wyciągnął z lodówki mleko i obrócił się w naszą stronę. Kiedy zobaczył, że jest z nami Hal zrobił się cały czerwony.

________________________________________________________________________
Nic ciekawego się nie stało, ale jakoś nie miałam wyobraźni ;p
Ale mam nadzieję, że się spodoba :)

~PatiRusher

Liebster Award

Zostałam nominowana przez Martę Gadomską oraz serce-nie-sługa-big-time-rush i bardzo dziękuję ! :)


,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


Pytania od Marty :
1. Jaka jest twoja szkolna ksywa ? - Patka
2. Jakiego słowa nadużywasz ? - Masakra i lol
3. Jaki jest twój ulubiony film ? - Igrzyska Śmierci
4. Twój ulubieniec z Big Time Rush ? - Logan <3
5. Jaka jest piosenka na samej górze twojej Playlisty ? - Big Time Rush - Al Over Again
6. Przeczytałaś kiedyś jakiś komiks ? Jak tak, to jaki podobał Ci się najbardziej ? - Jakiś na pewno przeczytałam ale już nie pamiętam jaki.
7. Którą z supemocy Supermana wzięłabyś dla siebie ? - Latanie
8. Na jaki kolor najczęściej malujesz paznokcie ? - Chyba niebieski
9. Używasz tuszu do rzęs ? - Nie
10. Słuchasz czasami starych piosenek ? - Tak
11. Kto jest twoim ulubionym superbohaterem ? - Batman


Pytania od serce-nie-sułga-big-time-rush :
1. Ulubione danie ? - pizza
2. Co byś zrobiła gdyby ktoś dzwoni do twoich drzwi. Otwierasz a tam twój idol ? - Witam go z podłogi xD Normalnie zawał na miejscu xD
3. Hobby ? - Pisanie bloga
4. Jakie jest twoje największe marzenie ? - Iśc na koncer Big Time Rush *___*
5. Gdybyś mogła spędzić 24h gdziekolwiek i z kimkolwiek chcesz, to gdzie i z kim spędziłabyś ten dzień ?  - Bez różnicy gdzie ale ważne by z Loganem <3
6. Jaki gatunek muzyki najbardziej lubisz słuchać ? - chyba POP
7. Co byś zrobiła gdybyś obudziła się w niezakopanej trumnie i okazałoby się, że to jest twój pogrzeb ? - Wyszłabym z niej jak najszybciej i pytała ludzi czemu jest mój pogrzeb 
8. Jak często masz przypływy weny ? - Dosyć często 
9. Masz zwierzątko domowe ? Jeśli tak to jakie ? - Tak, psa
10. Chcesz mieć tatuaż ? Jeśli tak to jaki i gdzie ? - Tak, jeszcze nie wiem jaki ale chce go mieć na nadgarstku
11. Chciałabyś mieć kolczyk w jakiejkolwiek części ciała (po za uszami) ? - Tak

Moje Pytania :
1. Ulubiony kolor ?
2. Masz rodzeństwo ?
3. Ulubiona książka ?
4. Chciałabyś mieć tatuaż ?
5. Aktualnie ulubiona piosenka ?
6. Lubisz chodzić na zakupy ?
7. Za co lubisz/kochasz Big Time Rush ?
8. Masz jakąś płytę BTR ?
9. Umiesz pływać ?
10. Jesteś pesymistą, realistą czy optymistą ?
11. Masz jakieś zwierzę ? Jeśli tak to jakie ?


Moje nominacje :

niedziela, 15 września 2013

Rozdział 21

~ Oczami Pat
Obudziłam się około 9:30. Logan jeszcze spał i zdaje mi się, że nie ma zamiaru szybko wstać. Po cichu zeszłam z łóżka i poszłam się wykąpać. Wczoraj byłam taka zmęczona, że nawet tego nie zrobiłam. Siedziałam pod prysznicem z jakieś 15 min. Było mi bardzo przyjemnie pod gorącą wodą, a zwłaszcza po tak wyczerpującej imprezie. Wysuszyłam włosy i upięłam je w koński ogon. Bardzo rzadko to robię ale stwierdziłam, że od czasu do czasu można zmienić fryzurę. Chyba tylko Nat widziała mnie w tak upiętych włosach. Następnie zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się. Wyszłam z łazienki o 10:30, a Loggie dalej spał. Nie chciałam go budzić, więc poszłam na dół. W kuchni siedziały dziewczyny.
- Hejka, a gdzie chłopaki ? - przywitałam się i spytałam patrząc na puste pomieszczenia.
- Kendall i Carlos śpią. James robi pewnie to samo skoro go jeszcze nie ma. Widzę, że Logan też ma zamiar dzisiaj poleniuchować w łóżku. - powiedziała ze śmiechem Alexa. Wcale nie dziwie się chłopakom po tym jak wczoraj zaszaleli z piciem. Coś czuję, że będzie mały kac.
- Pewnie cały dzień spędzą w domu. Po wczorajszym będzie ich długo trzymać. Na szczęście my jesteśmy w dobrym stanie. - zaśmiała się Nat. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam z szafki moje standardowe śniadanie, które zawsze jadłam w domu. Były to płatki. Wsypałam je do miski, zalałam zimnym mlekiem i powoli zaczęłam jeść. Przypomniałam sobie o domu. Ciekawe jak tam rodzice. Jestem ciekawa czy mama dalej robi to co wcześniej czy może udało jej się znormalnieć. Szczerze to wcale mnie nie obchodziła. Po tym co robiła przez te lata. Byłam po prostu ciekawa. Z myślenia wyciągnęła mnie Alexa.
- Dziewczyny ! Co wy na to, żebyśmy wybrały się dzisiaj na mały shopping. - zaproponowała blondynka.
- Myślę, że to świetny pomysł. Co ty na to Pati ? - spytała Nat. Z wielkim uśmiechem na twarzy pokiwałam głową i powiedziałam, że będzie super. Po zjedzeniu śniadania postanowiłyśmy zobaczyć co u chłopaków. Każda poszła do swojego i próbowała go obudzić. Nikomu to się jednak nie udało. Poszłyśmy, więc we trójkę do Jamesa, bo go nie miał kto zbudzić. Weszłyśmy do pokoju. Na łóżku w nogach leżał Fox. Podniosłam go i położyłam chłopakowi na plecy. Dziewczyny zaczęły głośno ze sobą rozmawiać, a ja zaczęłam skakać po jego łóżku.
- Co tu się dzieję ? - spytał ospały brunet.
- Wstawaj ! Wiesz która jest godzina ? Nie możesz przespać całego dnia. - powiedziałam i zaczęłyśmy wyciągać go z łóżka. Jakimś cudem udało nam się zaciągnąć go na dół do kuchni. Siedział na wysokim barowym krześle przy blacie. Miał na sobie bordowy szlafrok, włosy w nieładzie i odgnieciony prawy policzek. Wyglądał komicznie.
- No to jak podobały ci się wczorajsze urodziny ? - spytała Nat.
- Oczywiście, że tak. To były moje najlepsze urodziny. Cieszę się, że mam takich przyjaciół jak chłopaki i nowe wspaniałe przyjaciółki jak wy. - wstał i przytulił nas wszystkie. Chyba już się przebudził, bo postanowił wziąć prysznic i zjeść śniadanie. Robiłyśmy na dole dosyć  duży hałas i po jakimś czasie na dół zeszła reszta chłopaków. Zaspani i w samych bokserkach. Musze przyznać, że ten widok był bardzo przyjemny. Przypomnieliśmy im jak to było po wczorajszej imprezie i o trudnym wejściu na górę.
- Panowie, patrzcie co ja mam. - powiedziała Alexa wyciągając telefon i pokazując im jakieś zdjęcie. To było to, które zrobiła wczoraj, kiedy chłopacy spali na blacie. Zaczęłyśmy się z nich nabijać. Oni też długo nie wytrzymali i śmiali się razem z nami. Zjedli śniadanie i postanowili się ogarnąć. Weszłam na telefonie na twittera aby sprawdzić co nowego. Pamiętam jak kiedyś codziennie wchodziłam i sprawdzałam co dzieję się u chłopaków i kiedy odpisywali fanką zazdrościłam, że to jestem ja. Teraz nie muszę tego robić, bo stoją przede mną. Zaczęłam sama uśmiechać się do siebie, a reszta dziwnie się na mnie patrzyła. Zauważyłam, że James dodał zdjęcie z wczorajszych urodzin. Byli na nim: Carlos przytulający Alexę, Logan  obejmujący mnie od tyłu i trzymający głowę na moim ramieniu, Nati siedząca Kendallowi na baranach i James wraz z Halston, która trzymała na ręcach Fox'a. Fota wyszła bardzo fajnie. Takie grupowe zdjątko, można powiedzieć rodzinne, bo pewnie niedługo Halston będzie z naszym Jimmim. i do nas dołączy. Wygląda na  bardzo miłą. Rozmawiałam z nią przez chwilę na imprezie i wydaję się fajna. Około 13:30 razem z dziewczynami postanowiłyśmy wyjść na ustalone wcześniej  zakupy.

______________________________________________________________________
Jakoś napisałam rozdział ale wyszedł taki sobie ;p

~PatiRusher

sobota, 7 września 2013

Rozdział 20

~ Oczami Jamesa
W gardle miałem wielką kulę. Byłem już przy schodach i spojrzałem na Fox'a bawiącego sie z Halston.
- Lubi jak głaszcze się go za prawym uchem. - powidziałem dziewczynie a ona uśmiechnęła się do mnie i głaszcząc psa w tym miejscu podziękowała za wskazówkę.
- Może pójdziemy na taras. - zaproponowałem. Blondynka zgodziła się i po odebraniu drinka od Losa powędrowaliśmy na miejsce. Przed samym wejściem na dwór obróciłem się i zobaczyłem jak latynos uśmiechając się podnosi kciuki do góry. Usiedliśmy na ławeczce z drzewa, na której leżał koc. Zawsze robimy tu ogniska, lecz tym razem się nie paliło. Byłem bardzo zdenerwowany i wydaje mi się, że Halston to zauważyła, bo postanowiła rozpocząć rozmowę.Bardzo miło mi się z nią rozmawiało. Po jakimś czasie odrobinę się rozluźniłem ale jeszcze nie do końca. Zauważyłem, że dziewczynie zrobiło się chłodno. Była w ładnej brzoskwiniowej sukience na ramiączkach, która sięgała jej do kolan. Zdjąłem z siebie koszule, którą miałem zarzuconą na top i okryłem nią blondynkę.
- Dziękuje. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- Halston ... bo wiesz ... jaa, to znaczy my... chciałem... może... - zacząłem strasznie się jąkać. Jak jeszcze nigdy.
- Tak chętnie się z tobą umówię. Może w piątek ? Mam wtedy wolny czas.- odpowiedziała bardzo rozbawiona. Najwyraźniej zrozumiała o co mi chodzi i nie kazała robić z siebie błazna.
- Doskonale, mi jak najbardziej pasuje. - oznajmiłem z ogromnym uśmiechem na ustach. Stres odrazu mi przeszedł i reszta rozmowy odbyła się bez stresu. Posiedzieliśmy tam jeszcze przez jakiś czas i postanowiliśmy wrócić do środka. Musze przyznać, że dalsza część imprezy była dosyć ostra. Bawiliśmy się na całego. Piliśmy dużo alkoholu. Sam nie wiem ile zdołałem radę. Wiem, że było tego dosyć dużo. Wszyscy tańczyli i dobrze się bawili. Około godz. 1:00 pod dom zaczęły podjeżdżać taksówki i zabierać gości do domu. Padnięty jak mucha od tańczenia i drinków żegnałem gości i dziękowałem za przyjście. Po wszystkim sam nie wiem jak i kiedy ale pojawiłem się w łóżku i zmęczony momentalnie zasnąłem.
~ Oczami Pat
Widziałam, że James był już bardzo zmęczony i z dziewczynami zaprowadziłyśmy go do pokoju. Następnie wróciłam do kuchni szukać Logana. Siedział na krześle w kuchni zresztą jak cała reszta chłopaków. Ich twarze leżały na blatach a po policzkach leciała ślina. Nati tak zaczęła się z nich śmiać, że musiała wyjść na taras złapać świeże powietrze. Alexa postanowiła, że zrobi im wspaniałe grupowe zdjątko. Wyglądali komicznie. Po opanowaniu śmiechu obudziłyśmy ich i każda odprowadziła swojego chłopaka na górę. Jak się dowiedziałyśmy Alexa tak jak ja i Nat nie lubi się upijać i zawsze pozostaje przy zdrowych zmysłach. Weszłam do pokoju Logana razem z nim. Powiedziałam, że ma iść się przebrać i położyć.
- Dobrze ale obiecaj, że nigdzie nie pójdziesz. - powiedział i poszedł do łazienki.. Zauważyłam, ze to pierwszy raz kiedy widzę go po alkoholu. Po jakiś 5 min. chłopak wyszedł i usiadł obok mnie na łóżku. Zaczął się do mnie kleić i całować po szyi. Było już późno i byłam bardzo zmęczona, więc wstałam i powiedziałam, że ma iść spać.
- Zostaniesz ze mną ? - spytał z ledwo otworzonymi oczami. Kiwnęłam twierdząco głową i wyciągnęłam z jego garderoby jakąś dużą koszulkę, bo nie pozwolił mi iść do swojego pokoju po swoje rzeczy. Poszłam do łazienki, zmyłam makijaż i przebrałam się w nią. Kiedy wróciłam do pokoju Loggie leżał już na łóżku.
- Tylko pamiętaj, że zostajesz tutaj.  - przypomniał chłopak. Zachowywał się jak dziecko, które myśli, że mu ucieknę. Zaśmiałam się pod nosem i położyłam obok. Odwróciłam się do niego plecami a on objął mnie od tyłu. Włożył rękę pod koszulkę i położył na moim brzuchu. Jego dłoń jak zawsze była gorąca. Od razu zrobiło mi się cieplutko i tak jak on zasnęłam.

________________________________________________________________________
Rozdział chyba nie wyszedł jakiś najgorszy xD. Nawet mi się trochę podoba ;D
Mam nadzieję, że wam też :)

~ PatiRusher

poniedziałek, 2 września 2013

Rozdzia 19

~ Oczami Jamesa
Szedłem przed siebie i nie miałem zbyt dobrego humoru. Wracałem razem z Kendallem z galerii handlowej. Chłopak szedł obok mnie zadowolony trzymając w ręku torbę z nowymi Vansami. Ach... ten mój Fox. Zawsze coś narobi ale i tak go kocham. Popijałem powoli swój zimny napój. Było mi odrobinę smutno, że moi przyjaciele zapomnieli o moich urodzinach. Dostałem życzenia tylko od rodziny i kiedy zajrzałem na twittera było ich pełno od fanów. Było kilka filmików z życzeniami od Rushers z różnych krajów. To bardzo urocze, kiedy robią takie niespodzianki.
- Kendall wiesz jaki dzisiaj jest dzień ? - spytałem.
- Oczywiście, że wiem. Dzisiaj jest wtorek. - odpowiedział a ja kiwając głową byłem już prawie załamany. Nie liczę wcale żadne prezenty od nich, tylko życzenia i ich szczery i miły uśmiech. Byliśmy już przed domem. Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Było bardzo cicho. Domyśliłem się, że wszyscy siedzą na tarasie albo wyszli na miasto. Wszedłem w głąb mieszkania i usłyszałem ogromny hałas.
- Niespodzianka ! - krzyknęli wszyscy w domu i poukrywani wyskoczyli. A jednak nie zapomnieli. Wszyscy wpatrywali się we mnie a ja nie wiedziałem co powiedzieć.
- Jak wszyscy widzimy Jamesa zatkało. - powiedział Carlos.
- Dokładnie. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do wszystkich. Każdy po kolei podchodził do mnie z życzeniami na ustach i prezentem w ręku. Jest tu wiele moich bliskich znajomych ,których dawno nie widziałem. Nagle przede mną stanęła śliczna blondynka. Ma na twarzy wielki biały uśmiech i coś do mnie mówi. Wpatrzyłem się w jej śliczne błyszczące oczy. Po chwili zorientowałem się, że wcale nie słucham. Na szczęście były to tylko życzenia. Podarowała mi małą paczuszkę i pozwoliła reszcie na to samo. Dziewczyną tą była Halston. Razem z BTR poznaliśmy ją na jakiejś imprezie organizowanej przez Nickelodeon. Od razu wpadła mi w oko. Chciałem się z nią umówić ale brakowało mi odwagi. Pewnie na takiego nie wyglądam ale jestem dosyć nieśmiały, a zwłaszcza jeśli chodzi o dziewczynę, na której mi zależy. Jest bardzo zabawna i miła. Chłopacy wiedzą, że coś do niej czuje i zaprosili ją tutaj. Po wszystkim poszedłem zanieść prezenty  do swojego pokoju i przebrałem się w jakieś lepsze ciuchy. Po 10 min. byłem już gotowy. Do pokoju ktoś zapukał i wpadły do niego dziewczyny. Pati i Alexa ciągnęły mnie za ręce a Nat zasłoniła mi oczy. Powędrowałem tak do salonu gdzie po odsłonięciu oczu ujrzałem ogromny tort w kształcie ... Fox'a. Zacząłem głośno się śmiać. Wzrokiem wyszukałem psiaka, który leżał pod stołem. Wziąłem go na ręce i pocałowałem w czubek głowy.
- No to jak Fox, podoba ci się mój tort ? - spytałem pupila a on jakby rozumiał co powiedziałem odszczeknął mi. Wszyscy się zaśmiali a ja zdmuchnąłem wielką świeczkę w kształcie liczby 23. Zacząłem kroić tort i wręczałem każdemu z gości po talerzyku. Ciągle z kimś gadałem, gdyż wiele osób dawno nie widziałem z powodu pracy. Dopiero po około 2 godz. miałem czas odetchnąć. Był już wieczór, więc Carlos postanowił serwować drinki jego roboty. Jest dobry nie tylko w gotowaniu potraw. Poszedłem po jednego i stanąłem oparty o blat w kuchni. Koło schodów ujrzałem Halston bawiącą się z moim psiakiem. Wyglądała uroczo i widać, że Fox ją polubił. Nagle znikąd pojawił się Logan.
- Pogadaj z nią i się umów. - powiedział chłopak i uśmiechnął się. Dobrze wiedział, że chce to zrobić, więc lekko szturchnął mnie w jej stronę a sam poszedł do Pati. Wziąłem wielki wdech i ruszyłem w stronę schodów.

_________________________________________________________________________
No to jest już 19 ;D Liczę, że się spodoba :)

~ PatiRusher

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 18

~ Oczami Logana
Obudziłem się dosyć wcześnie. To nawet dobrze, bo przecież dziś urodziny Jamesa i trzeba wszystko szykować. Spojrzałem na Pat. Dalej spała. Nie chcąc jej budzić, powoli wstałem z łóżka. Mój plan jednak nie wypalił, bo walnąłem się w szafkę i dziewczyna się obudziła.
- Nie mogłeś wymyślić lepszego sposobu na pobudkę ? - spytała.
- Następnym razem postaram się bardziej - odpowiedziałem śmiejąc się i wyszedłem. W swoim pokoju przebrałem się i postawiłem włosy na żel. Idąc na dół zaszedłem do pokoju Pat, aby sprawdzić czy już wstała. Jednak już jej tam nie było. Powędrowałem do kuchni, gdzie siedzieli już wszyscy oprócz Jamesa. Usiadłem koło swojej dziewczyny i jadłem płatki. Po chwili dołączył do nas także i brunet wraz ze swoim psiakiem.
- Hejka - powiedzieliśmy wszyscy chórem.
- Hej - odpowiedział z wielkim, białym uśmiechem. Podszedł do lodówki i wyjął przekąski dla psa. Wydaję mi się, że pomyślał, że wszyscy zapomnieli o urodzinach. Chłopak karmił swojego pupila stojąc do nas tyłem, a każdy z nas spoglądał na siebie i cicho śmiał się pod nosem. Po skończonym śniadaniu daliśmy tajne znaki Kendallowi, który dokładnie wiedział co ma robić.
- No to James idziemy na zakupy. - powiedział blondyn
- Jakie znowu zakupy ? - spytał zszokowany James.
- Przecież mówiłem ci wczoraj, że idziemy do centrum handlowego, bo musisz mi kupić nowe Vansy. Twój kochany piesek znow mi je pogryzł i  tym razem te czarne. - odpowiedział Kendall 
- Oj no dobra, idziemy. - powiedział brunet spoglądając karcąco na psa ale po chwili i tak wziął go na ręce i całował po głowie. Chłopak wyglądał jednak na odrobinę zawiedzionego tym, że zapomnieliśmy o jego urodzinach. Tym lepiej dla nas. Przynajmniej niespodzianka się uda. Gdy chłopaki wyszli, my zabraliśmy się za prace. Dziewczyny szykowały dom, Carlos jedzenie a ja obdzwaniałem znajomych i sprawdzałem kto będzie na 100 %.
~ Oczami Kendalla
Byłem z Jamesem w drodze do centrum. Nawet dobrze wyszło z tym planem, bo Fox na serio zniszczył moje czarne Vansy, więc chłopak musiałby mi je odkupić. Musiałem zabrać go z domu na 4 godz. Samo dojście do centrum i powrót do domu razem zajmie nam z godzinkę. Zostaje 3 godz. w sklepach. Czuje, że przymierze dużo butów. Weszliśmy do jednego ze sklepów. Zacząłem przymierzać Vansy, lecz żadne mi nie pasowały. Przeszliśmy chyba z 5 sklepów, aż znalazłem odpowiednie. Musiałem jednak coś wymyślić i zatrzymać go w centrum jeszcze na 1,5 godz. Chłopak jednak sam mi to ułatwił, bo chciał kupić kilka nowych koszulek. Zaszliśmy  też do kawiarni i kupiliśmy zimne napoje. Po wszystkim powoli zaczęliśmy wracać do domu. Napisałem jeszcze do Nat i spytałem czy na pewno wszystko jest gotowe. Dziewczyna odpisała, że już na nas czekają. Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem na Jamesa. Szedł obok popijać napój i patrząc przed siebie. Widać, że był odrobinę smutny. Było mi go trochę szkoda ale przecież nie mogłem zdradzić niespodzianki.

_____________________________________________________________________
Rozdział jest bardzo słaby ale jakoś nie miałam weny a chciałam jakoś dojść dalej.
Mam nadzieję, że nie nim was nie zanudziłam xD

~ PatiRusher

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 17

~ Oczami Pat
Na stoliku obok mnie leżał bukiet moich ulubionych kwiatów (czerwonych róż) i czekoladki. Domyślałam się kto je dla mnie przyniósł. Nagle usłyszałam za drzwiami rozmowę. Do sali wszedł Logan wraz z lekarzem. Mówili, że dzisiaj wychodzę ze szpitala. Szczerze to czułam się już lepiej i byłam pełna sił. Spojrzałam na chłopaka i uśmiechnęłam się. Za 15 minut ma przyjść pielęgniarka i odłączyć mnie od kroplówki. Loggie usiadł obok mnie i złapał za rękę.
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem. Kocham cię najmocniej na świecie - powiedział i pocałował mnie. Stęskniłam się już za tymi jego całusami. Od razu zrobiło mi się ciepło.
- Dziękuje za kwiaty i czekoladki. Kocham czekoladę. - oznajmiłam i zaczęliśmy się śmiać. Do drzwi zapukała pielęgniarka i weszła do nas. 
- Dzień dobry, zaraz będę odłączała panią od kroplówki, podam lek i może pani wracać z narzeczonym do domu. - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy. Logan po słowie "narzeczonym" spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Postanowił na ten czas wyjść na korytarz i tam na mnie poczekać. Po jakiś 20 min. wyszłam z sali gotowa do wyjścia. Musiałam jeszcze tylko iść do lekarza, z którym rozmawiam wczoraj i coś podpisać. Po wszystkich formalnościach wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się do auta. Objęłam swojego chłopaka i szłam przed siebie w milczeniu. Było mi tak dobrze znowu czuć jego obecność i ciepło jego ciała. Loggie otworzył  mi drzwi do samochodu i stanął wyprostowany jak patyk. Śmiesznie wyglądał. Pocałowałam go w policzek i wsiadłam do środka. Po jakiś 30 min. byliśmy już przed domem. Weszliśmy do środka i wszyscy na mnie naskoczyli. Przytulali i krzyczeli z radości. Cieszyłam się, że jestem już razem z nimi. Postanowiliśmy zjeść obiad przygotowany przez Carlosa, bo byłam bardzo głodna.
- Oto spaghetti alla Carlitos. Życzę smacznego. - powiedział Los a a wszyscy zaczęli się śmiać. Zajadaliśmy posiłek w milczeniu, a latynos patrzył na wszystkich i sprawdzał czy im smakuje. Muszę przyznać, że było wyśmienite. Na serio ma talent do gotowania. Po obiedzie Nati zabrała mnie do swojego pokoju. Poszłyśmy na górę i usiadłyśmy na łóżku. Dziewczyna opowiedziała mi cały plan działania w którym mnie znaleźli. Wyglądało to trochę jak w jakimś filmie. Zaczęłam się z tego śmiać. Nie chciałam już wspominać tamtych chwil.  Przyjaciółka przypomniała mi także, że jutro są urodziny Jamesa. Przez to wszystko zupełnie o nich zapomniałam.
- Ale ja nie mam prezentu ! - oznajmiłam.
- Nic nie szkodzi. Kupiliśmy mu większe prezenty w parach. Ja z Kendallem, Carlos z Alexą no i ty dasz mu z Loganem. - powiedziała Nat. Od razu odetchnęłam z ulgą.
- Tylko pamiętaj, że James nic nie wiem o jutrzejszej imprezie. Kendall zabierze go na chwilę na zakupy a potem wrócą na imprezę. Będzie niezła zabawa. - przypomniała przyjaciółka i zeszłyśmy na dół. Byli wszyscy oprócz Carlosa, który pojechał po swoją dziewczynę. Cieszę się, że Alexa zamieszka z nami. Będzie jeszcze zabawniej, a najważniejsze będzie więcej dziewczyn.

~ Oczami Carlosa
Jechałem samochodem na lotnisko. Tak bardzo chce już zobaczyć Alexe. Dobrze, że skończyła już kręcić film i może zamieszkać razem z nami. Stałem już przed lotniskiem i wyszukiwałem w tłumie ludzi swoją dziewczynę. Jest ! Znalazłem ją. Podbiegłem i mocno się do niej przytuliłem. Jakiś fotograf zrobił nam też kila zdjęć. Byłem taki szczęśliwy, że mogłem ją wreszcie zobaczyć.
- Hej kochanie, bardzo tęskniłem. - powiedziałem jej na ucho.
- Ja za tobą też i to nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziała i pocałowała mnie. Spakowałem jej walizki do bagażnika i wsiedliśmy do auta. Całą drogę nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wydaje mi się, że właśnie ona jest tą jedyną. Wracając natchnęliśmy się na korek. Do mieszkania dojechaliśmy dopiero po około godzinie. Weszliśmy do domu i wszyscy naskoczyli na Alexe i witali się. Poznaliśmy ją z Nat i widać, że od razu się polubiły. Razem z dziewczyną wzięliśmy jej walizki do mojego pokoju, ponieważ mamy wspólny. Po rozpakowaniu się zeszliśmy na dół. James siedział w salonie z Fox'em i bawił się z nim. On to naprawdę kocha tego psiaka. Reszta siedziała w kuchni i o czymś rozmawiali.
- Kogo obgadujecie ? - spytałem śmiejąc się.
- Omawiamy jutrzejszą imprezę. - odpowiedział mi Kendall. Ustaliliśmy, że dziewczyny zajmą się domem i wszystko przygotują. Ja miałem przyszykować coś dobrego do jedzenia. Logan miał zająć się sprawdzaniem kto z zaproszonych na pewno się pojawi. Do pomieszczenia wszedł wysoki brunet trzymając psa na rekach. Pati podeszła do niego i zabrała Fox'a. Wzięła Logana za rękę i poszli do jej pokoju. James został z nami w kuchni i gadaliśmy.

~ Oczami Logana
Pati pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. Usiadła na podłodze i zaczęła bawić się z psiakiem. Uwielbiam kiedy robi coś co jej się podoba i tak słodko się uśmiecha. Zauważyłem, że bardzo lubi psy. Często bawi się z Fox'em i Sidney. Od razu wpadł mi do głowy pewien pomysł ale to niedługo. Usiadłem koło dziewczyny i razem bawiliśmy się z psem. Ciągle się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Tak dawno tego nie robiliśmy. Cieszę się, że znowu jest przy mnie. Po jakimś czasie do pokoju zapukał James i poprosił o zwrot Fox'a, bo szedł już spać. Pati wzięła go na ręce podała przyjacielowi. Psiak polizał ją na dobranoc i zniknął z pokoju razem z brunetem. Zostałem z dziewczyną sam na sam. Podszedłem do niej i zacząłem namiętnie całować. Złapałem ją za talie i jeździłem dłońmi po plecach. Miałem nadzieję na coś więcej.
- Logan, wybacz ale jestem jeszcze trochę obolała. - powiedziała dziewczyna domyślając się na co miałem ochotę. No tak, zupełnie zapomniałem, że dzisiaj wyszła ze szpitala. Było już dosyć późno, więc poszła się wykąpać. Ja zrobiłem to samo u siebie i wróciłem do jej pokoju. Dziewczyna dalej była w łazience. Rzuciłem się brzuchem na łóżko i leżałem czekając aż Pati wyjdzie. Minęło jakieś 10 min. i poczułem, że ktoś siada na moich pośladkach. Odwróciłem się i zobaczyłem brunetkę.
- Nie ruszaj się . - powiedziała i zaczęła powoli masować mi plecy. Muszę przyznać, że ma do tego talent. Od razu poczułem ogromną ulgę. Zapach olejka waniliowego roznosił się po pokoju.

~ Oczami Pat
Siedziałam na Loganie i robiłam mu mały masażyk. Zauważyłam, że bardzo mu się to spodobało. Chłopak zrobił się odrobinę senny, bo widziałam jak co jakiś czas ziewa. Po jakimś czasie usłyszałam ciche chrapanie. Loggie zasnął, więc postanowiłam położyć się koło niego. Dałam mu całusa w plecy i zeszłam z pośladków. Położyłam się koło niego i patrzyłam jak słodko śpi. Po chwili sama zamknęłam oczy i poszłam spać.

_____________________________________________________________________
No to mamy 17 ;D Mam nadzieję, że się spodoba :)

~ PatiRusher

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 16

~ Oczami Logana
Przyjaciele patrzyli na mnie wielkimi oczami i czekali, aż coś im powiem. Streściłem całą rozmowę i zacząłem ciężko wzdychać.
- Stary, nie martw się. Mam genialny plan. - powiedział James opowiadając nam swój pomysł. Był świetny. Cieszę się, że udało mu się coś takiego wymyślić. Chyba jako jedyny trzeźwo myślał. Teraz tylko czekać do jutra i wcielić plan w życie.

Następnego dnia.
Wyszedłem z mieszkania lekko zdenerwowany. Była 15:45. Szedłem ścieżką ciągle patrząc w dół. Po około 10 min. doszedłem na miejsce. Usiadłem na ławce i czekałem. Nagle poczułem, że ktoś dotyka mojego ramienia. Obróciłem się i ujrzałem średniego wzrostu blondynkę.
- Yyy... czy to na ciebie tu czekam ? - spytałem dosyć dziwnym głosem.
- Tak na mnie. Chciałabym omówić z tobą pewną sprawę związaną z naszym związkiem. - odpowiedziała.
-Jakim naszym związkiem ? Przecież ja jestem z Pat ?! - podniosłem nerwowo głos.
- Spokojnie kochanie. Jeśli chcesz, żebym jej nic nie zrobiła i wypuściła musisz ze mną być. Spotkamy się kilka razy, zrobią nam zdjęcia i będziemy szczęśliwą parą, a ta głupia idiotka niech się odwali. - powiedziała przytulając mi się do szyi. Musiałem to jakoś wytrzymać i działać zgodnie z planem.
- Zgoda, jeśli nic jej nie zrobisz to zgadzam się na wszystko. - odparłem.
- Serio ? Nie wiedziałam, że tak szybko pójdzie. No więc jutro jest nasza pierwsza randka. Spotkajmy się w kawiarni obok waszego studia o 14:00. 
- Dobrze, a co z Pat ? Wypuścisz ją ? - spytałem z niepokojem.
- Jeszcze na to nie czas. Do jutra skarbie będę na ciebie czekać. - odpowiedziała całując mnie w policzek i w jednej chwili zniknęła. Było ciężko wytrzymać i nic jej nie zrobić. Wstałem i skierowałem się w miejsce gdzie stała Nat z Kendallem. Byli nie daleko mnie w krzakach i zrobili zdjęcia. Ja miałem przy sobie dyktafon i nagrałem całą rozmowę.
- Zaraz napiszę do chłopaków. - oznajmiła dziewczyna. Ich zadaniem było śledzenie dziewczyny, aż wróci do swojego mieszkania. Ja, Kendall i Nati wróciliśmy do domu i czekaliśmy na ich wiadomości. Co chwilę pisali do nas i wszystko opowiadali. Dziewczyna, którą śledzili nie poszła od razu do domu jak po naszej myśli. Dopiero po około 2,5 godz. chłopakom udało się namierzyć jej mieszkanie. Podali nam adres i po 30 min. byliśmy na miejscu. Wiedziałem, że właśnie gdzieś tam jest Pati. Ruszyłem pewny krokiem w stronę drzwi. Na szczęście były otwarte. Reszta została na zewnątrz na wszelki wypadek. Po cichu szedłem przez mały korytarzyk. W salonie i kuchni nikogo nie było. Szedłem dale przed siebie. Nagle usłyszałem kroki i obróciłem się.
- No cześć kochany, widzę że już za mną zatęskniłeś. - powiedziała blondynka.
- Gdzie jest Patrycja ?! Mów i to szybko ! - zacząłem krzyczeć. Dziewczyna jeszcze głośniej zaczęła się wydzierać, że jestem tylko jej i nigdy nie zobaczę Pati. Miała w ręku jakiś ostry przedmiot co odrobinę wzbudziło we mnie strach. Zaczęła iść w moją stronę i dziwnie się uśmiechała. Z lewej strony nagle wyskoczył Carlos razem z Jamesem i złapali ją. Kendall pomógł przywiązać ją do krzesła i zadzwonił na policję. Razem z Nat zaczęliśmy szukać mojej dziewczyny. On poszła na górę, a ja zostałem na dole. Na samym końcu korytarza ujrzałem małe drzwi. Od razu pomyślałem, że Pati tam będzie. Nacisnąłem klamkę i ujrzałem ją nieprzytomną na ziemi. Byłą cała posiniaczona i cała blada. Wziąłem ją na ręce i szybkim krokiem poszedłem do reszty. Kiedy nas ujrzeli byli w szoku. Nati zadzwoniła po karetkę. Położyłem dziewczynę na kanapie i czekałem na pomoc. W tym samym czasie przyjechała policja. Pokazaliśmy im wszystkie dowody, a oni zabrali przywiązaną blondynkę. Powiedzieli, że najprawdopodobniej trafi ona do psychiatryka, gdyż wydaję się niezrównoważona. Mam nadzieję, że tak się stanie. Jeszcze nigdy nie trafiłem na taką psychofankę i nikomu takiej nie życzę. Po chwili pojawiła się także karetka. Posadzili Pat na noszach i zabrali do samochodu. Razem z przyjaciółmi ruszyliśmy za nim do szpitala. Na poczekalni nie mogłem usiedzieć na miejscu. Chodziłem w kółko i błagałem, żeby z nią było jak najlepiej.

~ Oczami Nat
Siedziałam na korytarzu wtulona w Kendalla, a po policzkach spływały mi łzy. Tak bardzo chciałam zobaczyć już przyjaciółkę. Logan był bardzo zdenerwowany. Ciągle chodził na przemian raz w jedną, raz w drugą stronę. Reszta siedziała na krzesłach w milczeniu ze smutnymi minami. Czekaliśmy, aż przyjdzie do nas lekarz i powie coś o stanie Patrycji. Miałam wielką nadzieję, że będzie z nią dobrze. Minęło już około godziny od naszego przyjazdu. Loggie był coraz bardziej zdenerwowany. Chciałam go jakoś pocieszyć ale sama nie wiedziałam jak mam to zrobić. Spojrzałam na Kenda ze smutną miną.
- Wszystko będzie dobrze. Musimy w to wierzyć. - powiedział ściskając mnie mocniej i całując w czoło.

~ Oczami Logana
Jesteśmy tu już 1,5 godz. Byłem już wkurzony. Ile można czekać. Nienawidzę szpitali. Tej dziwnej atmosfery i tego zapachu. Oparłem się o ścianę i spojrzałem na przyjaciół. Siedzieli ze smutnymi minami i nie odzywali się. Nagle zauważyłem lekarza idącego w nasza stronę.
- Chciałbym rozmawiać z najbliższą osobą Patrycji. - powiedział patrząc na nas. Na początku chłopacy spojrzeli na Nat lecz ona obróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się.
- To ja. Czy wszystko z nią w porządku ? - spytałem. Doktor wskazał ręką w stronę korytarza i razem szliśmy w stronę sali Pat.
- Dziewczyna jest w dosyć dobry stanie, więc nie trzeba martwić się na zapas. Jest bardzo poobijana i przemęczona. Jest też odrobinę wygłodzona. Podłączyliśmy ją do kroplówki. Jutro będzie mogła już wrócić do domu. Całą noc będziemy się nią opiekować i jutro będzie już miała więcej sił. Może pan do niej wejść ale nie na długo. Lepiej żeby jak najdłużej odpoczywała. - powiedział lekarz i wskazał drzwi do pokoju Pati. Wszedłem do pomieszczenia i ujrzałem ją leżącą na łóżku. Usiadłem obok niej i złapałem za rękę. Niestety spała, więc nie miałem jak z nią porozmawiać. Niech odpoczywa. Siedziałem z jakieś 30 min. i patrzyłem na nią. Dobrze, że udało mi się ją odnaleźć. Gdyby nie pomoc przyjaciół nigdy by mi się to nie udało. Postanowiłem wrócić do domu razem z nimi i jutro rano odebrać ją stąd. Pocałowałem dziewczynę w czoło i wyszedłem na korytarz. Oznajmiłem reszcie jaki jest stan Pat. Wszyscy ucieszyli się, że już jutro wraca do domu. Powędrowaliśmy do samochodu i spokojnie pojechaliśmy do mieszkania.

~ Oczami Pat
Obudziłam się i rozejrzałam wokół siebie. Leżałam w łóżku szpitalnym i byłam podłączona do kroplówki. Do sali wszedł lekarz. Oznajmił mi co tutaj robię i co mi jest. Dowiedziałam się, że mój stan jest dobry tylko jestem trochę osłabiona. Wiem też, że Logan siedział tu ze mną pół godziny chociaż spałam. Tak bardzo chcę go już zobaczyć. Bardzo za nim tęsknie. No i znowu dopiero co wstałam i już chce mi się spać. Jestem bardzo przemęczona, więc szybko zasnęłam. Obudziłam się bardzo wypoczęta i ujrzałam na stoliku bardzo miły prezent.

_____________________________________________________________________
Urlop zrobił swoje i dał mi trochę weny ;D
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba :)

~ PatiRusher