wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 32

- Hej Josh ! - usłyszałam głos Alexy za sobą. Podeszła do gościa i przytulił go na powitanie.
- To jest moja przyjaciółka Pat. - powiedziała wskazując na mnie ręką.
- Josh ... Josh ... Hu ... Hu ...
- Hutcherson - dokończył chłopak i wszedł do środka. Alexa zaprowadziła go do salonu. W tym samym czasie z kuchni szła właśnie Nat i kiedy ujrzała Josha upuściła z ręki szklankę soku.
- A to moja druga przyjaciółka Nat. - powiedziała Lex.
- Miło mi was poznać. - odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Usiedliśmy w salonie, a Alexa poszła nalać mu coś do picia. Siedziałam z Nati na kanapie i patrzyłyśmy się na niego w ogóle się nie ruszając. To musiało wyglądać bardzo dziwnie.
- Dziewczyny ! Co z wami ? - spytała blondynka.
- Nic, nic. Wszystko jest w porządku. - odpowiedziałam szturchając Nat.
- Rozumiem, że mnie kojarzycie. - zaśmiał się chłopak.
- Kojarzymy ? Człowieku my cie wielbimy ! Nawet nie wiesz jak bardzo uwielbiamy filmy z tobą. Jesteś niesamowity. - wykrzyczała Nati, nie mogąc już trzymać języka za zębami. Josh słodko się uśmiechnął i podziękował za miłe słowa. Byłam w wielkim szoku, że sam Josh siedzi przede mną. Posiedział z nami może z jakieś 20 min. i musiał iść.
- Przepraszam ale muszę już  lecieć. Chciałem się dowiedzieć czy Alexa na pewno tu mieszka, bo bałem się, że adres nie jest już aktualny. Przez 2 tygodnie będę u swojego kuzyna, który mieszka nie daleko, a dawno się nie widzieliśmy. - powiedział patrząc na Lex. Dowiedziałam się, że są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Kiedy chłopak dopił swoje picie, pożegnał się z nami i wyszedł.
- Alexa ! Czemu nam nie powiedziałaś, że znasz Josha ?! - z wielkim uśmiechem krzyknęła Nat.
- Nie wiedziałam, że go tak lubicie. Znam bardzo wiele takich osób. - zaśmiała się widząc jak się cieszymy, że go spotkałyśmy.
- Ej, ej ! Zapomniałam poprosić o autograf. - powiedziałam ze smutną miną.
- Dziewczyny, spokojnie. Przecież będzie tu 2 tygodnie, a ja mam zamiar spędzić z nim trochę czasu, bo dawno się nie widzieliśmy, więc będziecie jeszcze miały wiele okazji. - uspokoiła nas blondynka. Byłyśmy takie szczęśliwe, że nie mogłyśmy usiedzieć na miejscu. Postanowiłyśmy wiec, że pójdziemy do galerii handlowej. Byłyśmy na miejscu około 14:00. Chodziłyśmy po sklepach, zjadłyśmy coś, spotkałyśmy kilku znajomych Alexy i tak dzień zleciał nam do wieczora. Około 20:00 wróciłyśmy do domu. Chłopaki byli już w mieszkaniu i siedzieli w salonie, głośno o czymś rozmawiając.
- Heej - powiedziałyśmy jednocześnie, wchodząc do mieszkania. Odłożyłyśmy nasze torby z ubraniami i też poszłyśmy do salonu.
- No i jak było w studiu ? - spytałam.
- Jak to w pracy. Omówiliśmy sobie kiedy mamy przychodzić, aby kręcić fragmenty do nowego teledysku. - powiedział James.
- No i w związku z tym, chcieliśmy powiedzieć, że szukamy choreografa i spytać czy Nat nie zgodziłaby się nim zostać i wymyślić układ do teledysku. - dodał podniecony Kenall. Widać, że się z tego cieszył.
- Ja ? No co wy. Przecież wy jesteście poważnym zespołem, a ja jakąś zwykłą dziewczyną, a nie sławnym choreografem. Nie chcę, żebyście przeze mnie wyszli na takich co nie umieją tańczyć. - powiedziała Nat.
- Błagam cię, przecież jesteś najlepsza. Tyle razy widziałam cię na konkursach, gdzie zajmowałaś 1 miejsca. Jesteś niesamowita, a zresztą chcesz zostać choreografem, a takie coś przyda ci się kiedyś, gdy będą patrzeć na twoje osiągnięcia. - oznajmiłam wszystkim także cała podekscytowana.
- Może jestem dobra, ale nie tak dobra jak dla Big Time Rush.
- Nie ma gadania ! Zostajesz naszym choreografem i nie ma, że nie. Pojedziesz z nami w poniedziałek do studia, nawet gdybyśmy mieli cię schować do worka i zabrać. - odezwał się Carlos. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Nat wreszcie się zgodziła.
- No, a wam jak minął dzień ? - spytał James.
- Wspaniale. Do Alexy przyjechał dzisiaj jej dobry przyjaciel i kiedy ja i Nat go zobaczyłyśmy to po prostu nas zamurowało.
- Jaki przyjaciel ? - wtrącił Los, spoglądając na Alexe.
- Oj zazdrośniku. Josh przyjechał na jakiś czas do kuzyna i przyszedł nas odwiedzić.
- Aaa Josh. Fajnie, może zaprosimy go w sobotę na jakiegoś grilla ? - zaproponował latynos.
- Dobry pomysł, my też go dawno nie widzieliśmy. - powiedział Kendall.
- No my też dawno się z Josh'em nie widziałyśmy. Ostatnio to chyba z jakieś 3 miesiące temu jak był u Pat w domu, kiedy oglądaliśmy Igrzyska Śmierci. - powiedziała Nat i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Gadaliśmy tak do około 23:00 i wszyscy powoli rozchodzili się do swoich pokoi. Poszłam do swojego i wzięłam szybki prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki, Logan leżał już na łóżku i spał. Przykryłam go kołdrą, a sama posiedziałam chwilkę przed komputerem. Po jakiś 30 min. zrobiłam się zmęczona i też położyłam się do łóżka.

______________________________________________________________________________
Hmm... rozdział wyszedł jakiś dziwny albo mi się wydaję, no nie wiem. xD
No ale mam nadzieję, że się spodobał.  :)

Aaa ! No i Szczęśliwego Nowego Roku i pijanego sylwestra :D :)
~ PatiRusher

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 31

~ Oczami Pat
Właśnie weszliśmy do mieszkania, gdzie przywitali nas James, Carlos i Alexa. Rozpakowaliśmy walizki i zeszliśmy na dół, żeby sobie razem pogadać. Opowiedzieliśmy im wszystko co wydarzyło się w Polsce. Oczywiście jako pierwsza była opowieść o bójce Logana i Daniela, bo zobaczyli skaleczenia na twarzy chłopaka. Dowiedzieliśmy się, że James jest z Halston i przestał się przy niej wstydzić. Nagle przypomniało mi się, że nic nie wiemy o jego randce. Wzięłam go razem z dziewczynami za ręce i usiedliśmy w kuchni przy blacie.
- Noo to opowiadaj jak było na waszej pierwszej randce, bo wcześniej nie było okazji. - powiedziała Nat.
- Dziewczyny, serio ? Przecież nie będę wam gadał o rance.
- Będziesz ! - krzyknęłyśmy wszystkie na raz.
- No dobra, dobra. - odpowiedział chłopak i zaczął swoją historię. Po około 10 min. skończył.
- Ooo, jak uroczo ! - powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Zauważyłam, że chłopak się zaczerwienił, więc więcej go nie męczyłyśmy i poszedł do chłopaków. Ja poplotkowałam jeszcze trochę z dziewczynami i około 22:00 poszłam się położyć. W moim pokoju był już Logan. Siedział przed komputerem i uśmiechał się sam do siebie. 
- Z kim tam romansujesz ? - spytałam podchodząc do biurka i zawieszając się na jego szyi. 
- Czytam tweety od Rushers. Niektóre są bardzo urocze i słodkie.
- Musisz im częściej odpisywać. Nawet nie wiesz jaka to frajda, kiedy odpowiesz którejś na tweet. Zamiast siedzieć i tylko czytać lepiej odpisuj chociaż kilku.
- Serio ? Nie sądziłem, że to takie ekscytujące, gdy coś do nich napiszę. - powiedział lekko zdziwiony.
- Nawet nie wiesz jaka. Ja czekałam na to od zostania Rusher, ale żaden z was mi nie raczył tego zrobić. - powiedziałam śmiejąc się. Chłopak także się zaśmiał. Postanowił, że pójdzie już spać, bo jutro muszą wcześnie jechać do studia. Ja też stwierdziłam, że położę się już do łóżka. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i ułożyłam wygodnie koło Logana w łóżku. Chłopak przytulił się do mnie i razem zasnęliśmy.
Kiedy rano się obudziłam, Loggiego już obok mnie nie było. Przebrałam się, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Nie było tam nikogo oprócz Fox'a i Sidney leżących w salonie. Nie byłam zbytnio głodna, więc nalałam sobie tylko soku do szklanki i wyszłam na taras. Za mną przybiegł Fox i zaczął biegać po podwórku. Usiadłam na brzegu basenu i moczyłam sobie nogi w zimnej wodzie. Po około 10 min. usłyszałam, że ktoś zszedł na dół i mówi coś do drugiego psa. Domyśliłam się, że jest to Alexa i miałam rację. Blondynka wyszła na taras, trzymając w ręku butelkę wody. Przywitałam się i razem siedziałyśmy nad basenem.
- Wiesz może o której wracają chłopaki ? - spytałam.
- Carlos pisał, że mają dużo do obgadania i chyba bd dopiero pod wieczór. Mamy, więc wolny dom i czas tylko na naszą trójkę. - powiedziała śmiejąc się.
- No właśnie, już 10:00, a Nati dalej śpi. Chodź pójdziemy ją obudzić ! - powiedziałam i popędziłyśmy na górę. W pokoju było ciemno jakby była noc. Odsłoniłam żaluzję i do pomieszczenia wpadło pełno promieni słońca. Alexa zerwała z Nati kołdrę ale dziewczyna nawet się nie przebudziła.
- Ciekawe czym się wczoraj tak zmęczyła, że nie da się jej obudzić. - powiedziała blondynka i kiedy się na mnie spojrzała, wybuchnęłyśmy śmiechem. Postanowiłam, że zawołam Fox'a. Piesek szybko przybiegł na górę i zaczął szaleć po pokoju. Wzięłam go na ręce i położyłam na łóżku obok przyjaciółki. Szczeniak zaczął lizać ją po twarzy. Kiedy Nat zorientowała się kto tak ładnie ją budzi, zerwała się z łóżka. Jej twarz byłą cała mokra.
- Co wyście oszalały ! - krzyknęła i rzuciła w nas poduszką. Jednak nie udało jej się trafić.
- Lepiej idź umyj twarz śpiąca królewno, chyba że chcesz jeszcze trochę buziaków od królewicza Fox'a. - powiedziałam śmiejąc się. Przyjaciółka sama także zaczęła się śmiać i poszła do łazienki. Ja razem z Lex poszłam na dół, aby zrobić coś do jedzenia. Kiedy Nat zeszła już do nas gotowa, zaczęłyśmy jeść śniadanie. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam.
- Hej czy mieszka tu może Alexa Vega ? - usłyszałam i momentalnie mnie zamurowało.

______________________________________________________________________
No to rozdział jest. Mało się w nim dzieję, ale jakoś nie miałam weny ;c
Mam jednak nadzieję, że się spodoba :)

~PatiRusher

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 30

~ Oczami Logana
Kończyłem właśnie prać moją oblaną bluzkę. Na szczęście mi się udało. Przebrałem się w inną i zszedłem na dół do salonu. Pat nigdzie nie było, ale ujrzałem na stoliku karteczkę "Muszę się trochę przejść. Za niedługo wrócę." Pewnie chciała przemyśleć wszystkie sprawy związane z mamą. Usiadłem, więc na kanapie i oglądałem telewizję. Udało mi się nawet przysnąć. Kiedy się obudziłem była 21:00. Mojej dziewczyny nie było w domu już od 2 godzin. Postanowiłem, że pójdę jej poszukać. Być może będzie w parku, bo lubi spędzać tam czas.

~ Oczami Pat
 Poczułam, że ktoś całuje mnie w głowę. Pomyślałam, że będzie to Logan. Obróciłam się i uśmiechnęłam, ale kiedy zobaczyłam kto za mną stoi ten uśmiech zniknął. Był to mój były chłopak, Daniel.
- Cześć piękna, nie widzieliśmy się od końca szkoły. - powiedział siadając obok mnie.
- Bardzo się z tego ciesze, nie mam zamiaru na ciebie patrzeć.
- Oj nie żartuj przecież wiem, że tego żałujesz. Ja też za tobą tęsknie.
- Coś ci się chyba pomyliło, zostawienie ciebie było najlepszą rzeczą jaką kiedykolwiek mogłam zrobiłam, więc nic sobie nie wyobrażaj. - powiedziałam wyciągając telefon i sprawdzając godzinę. Nie było mnie w domu już od 2 godz. Logan pewnie zaczął się już martwić.
- Sory ale nie mam zamiaru siedzieć dłużej w twojej obecności, nara. - powiedziałam wstając z ławki. Nie udało mi się to jednak i poczułam jak blondyn łapię mnie za rękę.
- Nigdzie nie idziesz. Chce jeszcze z tobą posiedzieć. - odpowiedział mi chłopak i zaczął mnie dotykać.
- Zostaw mnie kretynie ! - krzyknęłam i zaczęłam się szarpać.
- Kotek, przestań przecież chce dobrze. - powiedział całując mnie. Nie miałam nawet siły, aby go odepchnąć. Nagle poczułam, że blondyn odrywa się ode mnie i upada na ziemię. Z nosa leciała mu krew, a kiedy się obróciłam, ujrzałam Logana.
- Zostaw moją dziewczynę, bo dostaniesz jeszcze raz. - powiedział brunet. Daniel jednak nic nie rozumiał.
- Kto to jest ? - spytał.
- Mój chłopak, więc radziłabym ci spadać.
- Kojarzę tego kolesia... Już wiem to ten pedał z jakiegoś zespołu, którego zdjęcie miałaś na tapecie na telefonie. - powiedział wstając z ziemi i otrzepując się.
- Wszystko dobrze ? - spytał Logan.
- Tak, lepiej wracajmy już do domu. - odpowiedziałam i obróciłam się aby iść w stronę mieszkania. W tym samym czasie brunet padł na ziemię. Daniel podbiegł i zaczął go bić. Miał jednak pecha, gdyż Logan był silniejszy. Blondyn dostał jeszcze raz w nos, ale tym razem nie próbował się rewanżować.
- Jeszcze mnie popamiętasz, a ty mała nie wiesz co robisz. - powiedział i trzymając się za krwawiący nos odszedł.
- Przepraszam cię za to. - szepnęłam cicho z łzami w oczach. Logan podszedł do mnie, pocałował w policzek, złapał za rękę i poszliśmy do domu. Mama na szczęście spała. Usiedliśmy na łóżku w moim pokoju i oprzałam rany chłopaka. Z jego nosa leciała odrobinę krew oraz miał rozwaloną lewą brew i dolną wargę. Wiedziałam, że to przeze mnie i miałam ogromne poczucie winy.
- Jeszcze raz przepraszam, nie chciałam, żeby coś ci się stało. 
- To ja przepraszam, że przyszedłem za późno, gdybym był wcześniej nie to on nie zdążyłby cię dotknąć ani całować. - powiedział. Chłopak uważał, że to wszystko było przez niego, ale ja wiedziałam jak było na prawdę. Po wzięciu prysznica i przebraniu się położyłam się w łóżku i momentalnie zasnęłam.
Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Była to komórka Logana. Lewo przytomny odebrał ją i słuchał co ktoś ma mu do powiedzenia.
- Aha, no dobra to do zobaczenia. - powiedział odkładając słuchawkę.
- Kto dzwoni do ciebie o tej porze ? - spytałam zdziwiona.
- To był James i powiedział, że musimy jednak wrócić dzisiaj wieczorem, bo jutro mamy się zjawić w studiu i mają nam powiedzieć coś ważnego.
- Szkoda, bo myślałam, że zostaniemy do jutra ale ok. Zaraz zadzwonię do Nat i o wszystko jej przekaże. - powiedziałam wstając z łóżka.
- Niee, poleż jeszcze ze mną przez chwilkę. - powiedział brunet przyciągając mnie za rękę do siebie. Leżąc tak, patrzyłam na jego małe obrażenia po wczorajszej bójce i cieszyłam się, że nic więcej mu się nie stało. Po około 20 min. wstałam i zadzwoniłam do przyjaciółki. Kiedy się dowiedziała była odrobinę zawiedziona ale jak mus to mus. Było około 9:00. Postanowiłam wziąć sobie długą kąpiel. Weszłam do wanny pełnej gorącej wody i odpłynęłam do innej krainy. Bardzo dobrze mi to zrobiło. Siedziałam w łazience chyba z godzinę, aż wreszcie Logan zaczął wypytywać czy żyję.
- Zaraz wychodzę ! - krzyknęłam, ubierając się już w ciuchy i robiąc wysoką kitkę na głowie.
- Co to się dzieję, już drugi raz widzę cie w związanych włosach, jakiś cud. - zaśmiał się chłopak widząc mnie. Sama zaczęłam się śmiać, bo to prawda, że zawsze chodzę w rozpuszczonych włosach. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie była już moja mama. Powiedziałam jej, że jednak wracamy dzisiaj. Trochę się zasmuciła, bo myślała, że spędzimy jeszcze razem czas. Zaczęłam razem z nią robić śniadanie, które postanowiliśmy zjeść razem, we trójkę. Kiedy Logan zszedł na dół i zobaczył nas gotujące, chciał się na coś przydać, więc nakrył do stołu i zrobił wszystkim pyszne napoje.
- Nie trzeba było, same byśmy sobie poradziły - powiedziała rodzicielka widząc stół.
- Wystarczy, że robi pani z Pat śniadanie, nic mi się przecież nie stanie jak pomogę. - odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Wszyscy usiedliśmy i zaczęliśmy zajadać pyszne śniadanie. Logan i mama ciagle o czymś rozmawiali. Szczerze to czułam się tam niepotrzebna, ale cieszyłam się, że się lubią i nie ma między nimi żadnych nieporozumień. Widziałam też, jak mama zerka na mnie, pokazując na skaleczenia chłopaka, ale ja tylko pokręciłam głową na znak, że nic strasznego się nie stało. Lepiej, żeby o niczym nie wiedziała.
Około godziny 12:00 zaczęłam się pakować. Wyciągnęłam walizkę z szafy i wkładałam do niej ubrania. Wzięłam też kilka innych rzeczy, których nie brałam, kiedy pakowałam się do LA za pierwszym razem. Dosyć szybko udało mi się skończyć. Loggie też uwinął się w krótkim czasie i mogliśmy jeszcze coś porobić.
- Co chciałbyś jeszcze porobić, póki jesteśmy w Polsce ? - spytałam siedząc na podłodze i spoglądając na chłopaka.
- Pamiętasz jak rozmawialiśmy, że lubimy wiele takich samych rzeczy jak np. deskorolka i koszykówka ? Obiecałaś mi, że razem zagramy ale niestety musiałem wracać i nie było czasu, więc przebieraj się i idziemy grać. - powiedział wyciągając z walizki koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Wyciągnęłam to samo ze swojej szuflady i poszłam do garażu po piłkę. Poszliśmy na boisko niedaleko mojej starej szkoły, na szczęście było mało ludzi i można było grać. Było widać, że chłopak dawał mi fory i dzięki temu wygrałam.
- Ej no, masz grać normalnie. Myślisz, że jak jestem dziewczyną to nie umiem grać. - powiedziałam trafiając do kosza za 3 punkty.
- No dobra, tylko potem nie marudź.
- Nie bój się, nie będę .- zaśmiałam się i zaczęliśmy grać. Teraz o wiele bardziej się zmęczyłam, bo Logan zaczął grać jak najlepiej. Mimo to nie poddawałam się. Wygrał ze mną tylko 1 punktem, więc nie wyszłam na taką beznadziejną. Zmęczeni i ledwo chodząc doszliśmy na ławkę by odpocząć.
- Od razu, mogłem tak grać i nie dawać ci fory, jesteś bardzo dobra. - powiedział sapiąc. Posiedzieliśmy z jakieś 15 min, i postanowiliśmy zajść na lody, aby się ochłodzić. Z wielkimi  sorbetami, wróciliśmy do domu i wzięliśmy prysznice, po ciężkiej walce w kosza.
Była już 19:30, więc zaraz mieli przyjść Kendall i Nati. Kiedy akurat o nich myślałam, zadzwonił dzwonek do drzwi. Logan otworzył przyjaciołom i weszli do środka.
- No i jak gotowi ? - spytał Kend.
- Już, już tylko jeszcze pożegnam się z mamą. - powiedziałam idąć do salonu. Rodzicielka jednak stwierdziła, że chce nas odwiedżć, żeby nie tluc się taksówką. Spakowaliśy nasze bagaże i ruszyliśmy. Przed lotniskiem pożegnałam się z mamą i obiecałam, że będe się do niej odzywać. Kobieta przytuliła mnie, i pocałowała w policzek. Potem przytuliła też Logana, który chyba był szcześliwy, że to zrobiła, bo oznaczało, że go lubi. Pożegnała się z Nat i Kendallem i pojechała. Do odlotu została nam jeszcze godzinka, która na szczescie szybko zleciała.
Wszyscy siedzieliśmy już na pokładzie samolotu. Przyznam, że lot był bardzo męczący i przez całą drogę nie mogłam zmrużyć oka. Po długich godzinach lotu, nareszcie wylądowaliśmy. Zadzwoniliśmy po taksówkę i zabrała nas prosto do domu.

______________________________________________________________________
Kurczę, trochę długi mi wyszedł rozdział, wiec mam nadzieję, że przeczytaliście
 do końca i się nie zanudziliście :)
Dodałam rozdział teraz, bo od jutra testy próbne i nie bd czasu ;/
Trzymajcie kciuki, żeby dobrze mi poszły :)

~ PatiRusher

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 29

~ Oczami Pat
Stałam w kuchni w piżamie i patrzyłam w okno, pijąc sok. Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach. Obróciłam się ujrzałam mojego chłopaka. Był już ubrany, a ja dalej w piżamie.
- Widzę, że dzisiaj leniuchujesz. - powiedział brunet całując mnie w czoło.
- Niee, idę się już ubrać a ty coś zjedz. 
- Może pójdziemy na śniadanie do tej małej kawiarni, którą widziałem za rogiem ?
- Dobry pomysł, mają tam pyszne naleśniki. Może zadzwoń też do Kendalla i spytaj czy idą  nami. - powiedziałam i popędziłam na górę się przebrać. Po 10 min. byłam gotowa. Na dworze było gorąco, wiec ubrałam bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Wyprostowałam szybko włosy i zeszłam na dół. 
- To jak Nat i Kendall idą z nami ? - spytałam.
- Tak, bd czekać koło fontanny. - odpowiedział chłopak. Kiedy doszliśmy na miejsce przywitaliśmy się z przyjaciółmi i poszliśmy na pyszne śniadanko. Myło bardzo fajnie. Pośmialiśmy się jak to my, inaczej się nie da, a zwłaszcza z Nat i Kendem. Oni naprawdę do siebie pasują i to bardzo. Cieszę się, że jest między nimi dobrze. Przyjaciółka opowiedziała mi, co się wczoraj wydarzyło, kiedy spotkała Darię. O mało nie spadłam z krzesła ze śmiechu. Potem postanowiliśmy, że przejdziemy się do centrum. Było już około 13:00. W galerii pochodziliśmy po sklepach, a chłopaki kupili sobie dosyć dużo rzeczy. Po jakiś 3 godz. chodzenia stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Uzgodniłam tez z resztą, że wracamy do LA w czwartek bo chciałbym zostać jeszcze z mamą po tej sprawie rozwodowej. Nikt nie miał nic przeciwko, a nawet się cieszyli. Każdy wrócił do swojego mieszkania. W domu była już moja mama, wyglądała na dosyć zadowoloną.
- Hej, i jak poszło ? - spytałam siadając na wysokim krześle przy blacie w kuchni. Logan postanowił zostawić nas samych, więc poszedł do mojego pokoju.
- Dowiedziałam się, że twój ojciec już od dawna ma kochankę i to do tego swoją sekretarkę. Dobre w tym było chociaż to, że zostawił mi dom i nie chciał ani podziału majątku ani nic. Powiedział, że ma gdzie mieszkać i nic nie chce, więc szczerze jestem zadowolona z zakończenia sprawy. 
- Cieszę się, że dobrze się skończyło. - powiedziałam uśmiechając się do niej.
- A właśnie, może opowiesz mi jak tam jest w LA, a prze wszystkim jak jest ci z Loganem - powiedziała przysuwając się bliżej i czekając na moją opowieść. Zaczęłam, więc mówić co wydarzyło się od samego przyjazdu, pomijając niektóre sprawy jak noc z Loganem ( xD ), czy to kiedy zostałam uwięziona przez psychofankę. Zbliżyłyśmy się do siebie i to nawet bardzo. Teraz wychodzi na to, że to ojciec stał nam na drodze, a mama po protu bała się mu sprzeciwić do teraz. Po około godzinnej rozmowie rodzicielka postanowiła się położyć, bo była zmęczona całym tym dniem. Ja postanowiłam pójść na górę po Logana i razem zeszliśmy na dół oglądać TV. Nie ma to jak moja kaleka Logan, który pijąc, wylał na siebie całą szklankę soku. Kocham tą moją sierotę. Powiedział, że idzie się przebrać i  przeprać szybko koszulkę. Siedząc na dole stwierdziłam, że muszę się przewietrzyć i zostać chwilę sama. Nie chciał mówić chłopakowi, że wychodzę, bo chciałam być bez nikogo. Zostawiłam na stoliku w salonie karteczkę, że idę się przejść i wrócę za niedługo. Wyciągnęłam z torby słuchawki, mp4 i telefon i wyszłam z mieszkania.
Chodziłam po mieście, słuchając muzyki, aż w końcu wylądowałam w moim ulubionym parku na drewnianej ławeczce niedaleko mojego domu. Dalej słuchając muzyki, rozmyślałam o wszystkim. Cieszę się, że udało mi się wreszcie zbliżyć do mamy. Bardzo późno ale ważne, że w ogóle nam się to udało. Lepiej późno niż wcale. Z moich rozmyśleń wybiła mnie czyjaś obecność. Poczułam, że ktoś za mną stanął i pocałował mnie w głowę...

______________________________________________________________________
Wydaje mi się, że rozdział jest jakiś taki nijaki ale mam nadzieję, że bd się 
podobał chociaż trochę :)
Jak myślicie kto to jest ? ;D

~ PatiRusher