sobota, 22 marca 2014

Rozdział 39

~ Oczami Logana
Nie wiem jak Nat to robi, ale ona prawie wcale się nie męczy. Ćwiczymy układ od rana, a ona wygląda jakby siedziała i nic nie robiła. My ledwo żyjemy, a ona mogłaby tańczyć i tańczyć. To sobie wybraliśmy choreografkę. Myślałem, że będzie luzik,a ciągle tylko " Logan, nie ta strona", " Logan do tyłu", "Logan szybciej", " Logan wolniej". 
- Odpadam ! Muszę odpocząć. - powiedziałem kładąc się na podłogę
- Popieram go ! - wykrzyczał Kendall i pobiegł na kanapę w rogu sali.
- Już nie możecie ? Czasami zastanawiam się jakim cudem dajecie radę na koncertach. - zaśmiała się Nat i postanowiła pozwolić nam na mała przerwę. James pobiegł szybko do barku po jakieś kanapki i kilka napoi i po kilku minutach był z powrotem. Byłem taki zmęczony, że w myślach błagałem, aby na dzisiaj skończyła się nauka choreografii. Nagle zadzwonił telefon Carlosa.
- Tak to ja ... zgadza się znam ją, to moja dziewczyna ... tak a to moja przyjaciółka ... jak to ?! co się stało ?! ... dobrze, zaraz przyjadę razem z przyjaciółmi - mówił Los do osoby po drugiej stronie telefonu i kiedy skończył zapatrzył się w komórkę.
- Co się stało ? - spytał Kendall.
- Alexa i Pat miały wypadek i są w szpitalu. - odpowiedział latynos bardzo cicho. Kiedy to usłyszałem zamarłem. To sobie wybłagałem koniec nauki na dzisiaj. Moja Pati w szpitalu ? Nie, nie, nie ! Nie chcę widzieć jej w tym strasznym szpitalnym łóżku tak jak ... wtedy. Stałem jak wryty i nie mogłem się ruszyć. W końcu udało mi się tylko podnieść wzrok na innych. Zauważyłem, że zerkają to na mnie, to na Carlosa, który także stoi jak wryty i dalej wpatruje się w komórkę, jakby czekał na jakiś cud. Wreszcie Nat krzyknęła i się otrząsnęliśmy.
 - Ruszać te spocone tyłki i jedziemy do dziewczyn ! - powiedziała głośno. Było widać, że jest zdenerwowana i chyba zła. W końcu Pat to jest najlepsza przyjaciółka, a Alexa też jest jej bardzo bliska. Wszyscy na nią spojrzeliśmy i nawet się nie przebierając wyszliśmy z budynku.
W samochodzie myślałem tylko o tym, abyśmy jak najszybciej dojechali, bo nie mogłem już wytrzymać. Zauważyłem, że Nat jest na prawdę bardzo smutna i ciągle rusza nogą. To chyba taki jej tik nerwowy. Kendall widząc to mocno ją objął i pocałował we włosy mówiąc jej coś do ucha. Pewnie strasznie boi się o Pati, zresztą tak jak i ja. Carlos siedział z przodu i patrzył przed siebie ze zmarszczonym czołem. Dobrze wiem, że chłopak uważa Alexę za tą jedyną i na pewno bardzo się martwi zwłaszcza, że jest on strasznie opiekuńczy. James siedział obok latynosa i prowadził samochód. Lekko zerkając na chłopaka zobaczył jego minę i ścisnął za ramię, aby pokazać, że jest razem z nim. Natomiast w bocznym lusterku napotkał mój wzrok i się do mnie uśmiechnął, a ja zrobiłem to samo. Cieszę się, że przyjaciele są teraz ze mną. Udało nam się dojechać w 30 min. i wparowaliśmy do środka. Dowiedzieliśmy się gdzie są dziewczyny i poszliśmy na odpowiednie piętro. Kiedy ujrzałem lekarza szybko do niego podbiegłem.
- Dzień dobry, przywieziono tutaj 2 dziewczyny. Miały wypadek samochodowy. Co z nimi ?
- Spokojnie, czy jest pan kimś z rodziny ? - powiedział mężczyzna spokojnym głosem.
 - Jestem chłopakiem jednej z nich, a mój przyjaciel drugiej. To do niego dzwoniono w tej sprawie. - powiedziałem wskazując na Carlosa.
- Dobrze, ale niestety na razie nie mogę nic powiedzieć. Nie skończyliśmy jeszcze wszystkich badań. Muszą państwo poczekać. - odpowiedział doktor parząc na cała naszą piątkę. Wszyscy usiedliśmy na krzesłach i nie mogliśmy robić nic innego jak tylko czekać. Przypomniałem sobie te wszystkie emocje, kiedy czekałem na wieści o Pat, po tym ataku mojej psychofanki. To było straszne i teraz czuję się tak samo. Mam nadzieję, że nic poważnego jej nie jest. Przymknąłem oczy i w myślach prosiłem Boga, aby to była prawda.
- Logan, obudź się. Są wieści o Pat. - powiedziała Nati lekko mnie szturchając. Wstałem jak oparzony i podbiegłem do lekarza.
- Więc tak ... pańska dziewczyna ma potłuczone kilka żeber, małe złamanie ręki i lekkie wstrząśnienie mózgu. Będzie musiała zostać u nas przynajmniej tydzień. Nie musi się pan jednak martwić na zapas, gdyż jej stan jest dobry. - powiedział lekarz i poklepał mnie po ramieniu.
- Czy mogę się z nią zobaczyć ? - spytałem z nadzieją, że się zgodzi.
- Tak, ale dopiero za 15 min., pielęgniarka przyjdzie po pana. - odpowiedział z uśmiechem i poszedł.
- Widzisz z Pat nie jest źle. Wszystko będzie w  porządku. - pocieszyła mnie Nat i mocno przytuliła. Kiedy czekałem na pielęgniarkę dowiedziałem się od przyjaciół, że z Alexą jest dobrze i ma jedynie potłuczone żebra i dużo siniaków. Bardzo się cieszę, że nie stało jej się nic poważnego. Carlos był już u niej, gdyż była przytomna i zgodziła się na to. James opowiedział mi też, dlaczego dziewczyny miały wypadek. Podobno kierowca tira, który w nich uderzył nie był pijany, lecz po prostu wracał z długiej trasy, a że było bardzo gorąco po prostu zasłabł. Złość od razu mi przeszła, bo na początku chciałem udusić tę osobę, która spowodowała to co się wydarzyło. Mam też nadzieję, że mu nic się nie stało.
Czekałem już 20 min., a pielęgniarki jak nie było, tak i nie ma. Powoli zacząłem się martwić, że coś jest nie tak i dlatego jeszcze nie mogę jej zobaczyć. Nagle ujrzałem, że w moją stronę idzie kobieta uśmiechając się od ucha do ucha. Już wiedziałem co chce mi oznajmić.
- Może pan już zobaczyć się z narzeczoną. - powiedziała i pokierowała mnie do właściwej sali. Na słowo "narzeczoną" uśmiechnąłem się sam do siebie, ale nie poprawiałem jej. Nawet fajnie to brzmiało. Kiedy wszedłem do sali, w której było bardzo przytulnie jak na sale szpitalną, obok okna na łóżku ujrzałem Pat. Jeszcze spała, więc podłożyłem sobie przy niej krzesło i usiadłem na nim. Postanowiłem tutaj siedzieć dopóki się nie obudzi. Wyglądała dobrze z wyjątkiem tego, że była odrobinę blada. Złapałem ją za dłoń, na której na palcu miała przyczepione coś przypominające spinacz do prania. Położyłem na niej głowę i nie wiem czemu, ale łzy same zaczęły mi lecieć. Chociaż wiedziałem, że z dziewczyną jest dobrze, to musiałem wreszcie wylać z siebie te wszystkie emocje. Tak bardzo ją kocham i nie chcę żeby cierpiała. Jest dla mnie bardzo ważna i zawsze taka będzie. Po kilku minutach uspokoiłem się i przestałem płakać. Teraz pragnąłem tylko tego, aby się obudziła i tego, abym mógł zobaczyć jej śliczne oczy i ciepły uśmiech. Nagle poczułem, ze Pati się porusza i zobaczyłem, że otworzyła oczy.
- Pat ! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się już obudziłaś. Myślałem, że się nie doczekam. - powiedziałem i pocałowałem ją w dłoń. Brunetka wpatrywała się we mnie , jakby nie rozumiała co mówię. 
- Wszystko w porządku ? Może ci coś przynieść ? - spytałem ściskając jej dłoń jeszcze mocniej. Zapanowała między nami taka cisza, że mogłem usłyszeć jak dziewczyna oddycha. Chyba było jej gorąco, bo robiła to bardzo szybko. Patrzyłem na nią i czekałem, aż wreszcie coś odpowie. W końcu otworzyła swoje usta.
- Nie dziękuję ... ale ... czy my się znamy ?

__________________________________________________________________________
No to rozdział napisany ;D Mam nadzieję, że się spodobał :) 
Co powiecie o końcówce ? ;)

~ PatiRusher

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 38

Oczami Nat
Jedliśmy kolację, a dziewczyny oczywiście zadawały masę pytań. Musiałam opowiadać i w między czasie jeść. No ale w końcu były ciekawe jak mi poszło.
- Jestem z ciebie dumna ! - wykrzyczała Pat i mocno mnie przytuliła. Pogadaliśmy sobie razem i było bardzo miło. Opowiedziałam dziewczyną też historię o małpach, a one zanosiły się ze śmiechu. Po zjedzeniu posiłku razem z dziewczynami posprzątałam ze stołu. Logan i Kendall oglądali TV, a Carlos i James postanowili wyjść z psami na mały spacer. Kiedy na stole było już czysto razem z Pat poszłam na taras i usiadłyśmy na małych schodkach, bo zrobiło nam się gorąco.
 - Wiesz co, naprawdę mi się dzisiaj podobało. Taka praca to spełnienie marzeń. Jestem w swoim żywiole i na dodatek coś za to dostaję. - oznajmiłam patrząc w niebo z uśmiechem na twarzy.
- Widzisz, twoje marzenia się spełniają. Nie długo pewnie będziesz znanym choreografem i będziesz pracowała z największymi gwiazdami. Co to LA robi z ludźmi. - powiedziała brunetka i razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Teraz trzeba czekać, aż spełnią się twoje marzenia i zostaniesz piosenkarką. Tylko musisz pozwolić się znaleźć, a z twoją nieśmiałością będzie to trochę trudne, ale my już coś wymyślimy. - powiedziałam i mocno przytuliłam dziewczynę. Kiedy wróciłyśmy do środka razem z Kendallem postanowiłam iść już na górę. Byłam bardzo zmęczona, więc wzięłam długą i gorącą kąpiel. Tego mi własnie było trzeba. Odprężyłam się, odpoczęłam i od razu było mi lepiej. Kiedy wyszłam z łazienki Kendall siedział przed komputerem i coś robił.
- Ej to nasze wspólne zdjęcie, które zrobił nam dzisiaj James. - powiedziałam wpatrując się w ekran.
- No wiem. Właśnie wstawiłem je na instagrama. - powiedział, a ja zaczęłam czytać opis.
"Z naszą wspaniałą choreografką i moją cudowną dziewczyną na próbie." Na zdjęciu siedziałam blondynowi na kolanach, a on dawał mi buziaka w policzek. Uśmiechnęłam się szeroko, bo to nasze pierwsze wspólne zdjęcie, które chłopak wrzucił na jakąś stronkę. Zrobiłam to samo co na fotce i usiadłam mu na kolana. Przytuliłam się do niego mocno, a on przeglądał twittera i resztę portali. W pewnym momencie oczy zaczęły mi się zamykać i zmorzył mnie sen.
Kiedy się obudziłam była 6:25. Obudziłam się chwilę przed budzikiem. Obok mnie leżał Kendall i właśnie mi się przypomniało, że wcale nie kładłam się do łóżka. Chłopak musiał mnie tutaj położyć. Wyobrażałam sobie jak to robi i na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Z tej wspaniałej chwili wybudziła mnie jednak piosenka "Elevate". Trzeba było wstać i przygotować się do pracy. Obudziłam blondyna i wyszykowani razem z resztą chłopaków wyszliśmy z mieszkania.

~ Oczami Pat
Gdy się obudziłam Logana już nie było. No tak pojechał do pracy. Było około 9:00, więc postanowiłam już wstać. Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż, uczesałam i zeszłam na dół. Alexa siedziała już w salonie zajadając tosta i oglądając jakiś program. Nalałam sobie odrobinę soku i przyłączyłam się do niej. Leniłyśmy się tak chyba do 12:00.
- A może tak pojedziemy na jakieś małe zakupy ? - zapytała blondynka z wielkim uśmiechem.
- Bardzo dobry pomysł. Może uda mi się kupić jakieś ładne trampki, bo szczerze mówiąc przydałyby mi się nowe. - odpowiedziałam i w kilka minut byłyśmy gotowe. Wsiadłyśmy do auta Alexy i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego. Na dworze był upał, ale na szczęście w samochodzie nie było dachu. Dosyć szybko udało nam się dotrzeć na miejsce. W jednym ze sklepów udało mi się kupić miętowe trampki, a w innym luźny, żółty top na ramiączkach. Lex także, kupiła kilka bluzek i jedną parę rybaczek. Zmęczone ciągłym chodzeniem postanowiłyśmy zajść jeszcze do lodziarni. Ja kupiłam sobie shake'a, a Alexa kawę mrożoną. Kiedy siedziałyśmy przy stoliku ujarzałyśmy, że w nasza stronę idzie Josh. Przywitałyśmy się i chłopak do nas dołączył. Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że pójdziemy w trójkę coś zjeść. Wstąpiliśmy więc do małej knajpki i zamówiliśmy 2 pizze. Bardzo przyjemnie spędziliśmy czas. Dowiedziałam się, że Josh ma zamiar zagrać w jakimś nowym filmie, ale niestety nie chciał mi powiedziec w jakim. Już nie mogę się doczeć, aż wejdzie do kin i wybiorę się na niego z Nat, aby się trochę pocieszyć jak za dawnych czasów. Najedzone i z naszymi zakupionymi ciuchami postanowiłyśmy iść już do auta.
Kiedy wracałyśmy już do domu było około 16:00. Ruch był ogromny i nadal było gorąco. Oparłam głowę na ramieniu i z zamkniętymi oczami chłodziłam się dzięki wiejącym wietrze. Nagle usłyszałam głośny krzyk Alexy i momentalnie otworzyłam oczy. Przed sobą ujrzałam rozpędzony tir i usłyszałam wielki huk.

________________________________________________________________________
No to mam nowy rozdział. Krótki ale jakiś jest. ;)
Przed długo nic nie dodawałam, ale jakoś nie miałam chęci i pomysłu.
Mam jednak nadzieję, że się wam nie odechciało czytać i liczę,
że rozdział się spodobał :)

~ PatiRusher