~Oczami Pat
James stał cały czerwony z butelką mleka w ręku i patrzył się na nas.
- Hej James. - powiedziała Hal i uśmiechnęła się do chłopaka.
- Cześć Ha... Halston. Dziewczyny nic nie mówiły, że wpadniesz.
- Jakoś nie było czasu. - odpowiedziała mu Alexa.
- To ja lepiej pójdę na górę i nie będę przeszkadzał. - powiedział szybko odwracając się w stronę schodów i popędził do pokoju. Zaczęłyśmy się głośno śmiać. Jak tak to paraduje w samych bokserkach ale przy Hal nawet w podkoszulku się zawstydził.
- Przez ciebie nasz James, wydaję się nieśmiały. - powiedziała ze śmiechem Nat.
- Nic na to nie poradzę ale mam nadzieję, że niedługo przestanie. - odpowiedziała Hal. Postanowiłyśmy skończyć jeść i poszukać jakiegoś fajnego filmu. Zaraz miała się zacząć ponoć dobra komedia romantyczna, więc stwierdziłyśmy, że ją obejrzymy. Usiadłyśmy na kanapie i przykryte kocami oglądałyśmy. Muszę przyznać, że był bardzo fajny. Często się śmiałyśmy. Chociaż jak to my, śmiejemy się nawet jak coś nie jest śmieszne. Po filmie popijałyśmy drinki i gadałyśmy. Dowiedziałam się dużo o Halston. Jest naprawdę świetna. Fajnie gdyby ułożyło jej się z Jamesem. Byłaby z nich dobra para. Słuchałyśmy sobie piosenek i darłyśmy się na cały dom. Chłopacy pewnie byli na górze wkurzeni ale śpiewaliśmy piosenki BTR, więc było śmiesznie.Siedziałyśmy tak do 2 w nocy i gadałyśmy a potem wszystkie zasnęłyśmy.
Obudziłam się około 9:00. Na fotelu leżała Nat i dalej spała. Wstałam i w kuchni spotkałam Al.
- Hejka, a gdzie Halston ? - spytałam
- Wyszła jakieś pół godziny temu. Nie chciała, żeby James znowu ją rano zobaczył i spanikował. - odpowiedziała śmiejąc się. Poszłam napić się odrobinę wody i akurat do kuchni weszli Logan i Kendall.
- Widzę, że wieczór się udał. - powiedział Logan wskazując na nieporządek w salonie.
- A gdzie Nat ? - spytał Kendzzie.
- Śpi na fotelu. - odpowiedziałam a ten poszedł do pomieszczenia. Oparł się rękoma o poręcz fotela i pocałował dziewczynę w nos. Blondynka obudziła się i dołączyła do nas. Ja postanowiłam iśc do pokoju i ogarnąć się. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, rozczesałam je, lekko się umalowałam i ubrałam. Moje łóżko było rozwalone, więc domyślam się, że Loggie spał u mnie. No tak mój pokój jest bliżej i pewnie nie chciało mu się iść do swojego. Co z niego za leń. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam żeby coś zjeść. Na stole czekały już na mnie 2 gofry w kształcie serc z bitą śmietaną, truskawkami i polane czekoladą.
- Proszę oto śniadanie dla mojej pięknej pani. - powiedział Logan kłaniając się przede mną.
- Co za głupek ale i tak cię kocham i bardzo dziękuję. - powiedziałam dając mu namiętnego buziaka. Po zjedzeniu śniadania byłam najedzona jak nie wiem co, chociaż Loggie podjadł mi prawie całego gofra. Przypomniało mi się, że dzisiaj matka chce ze mną rozmawiać. Wszyscy siedzieli i gadali a ja chyba nawet niezauważona wyszłam z pomieszczenia. Poszłam schodami do góry i weszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Zobaczyłam, że mama jest dostępna, więc zadzwoniłam.
- Hej córciu co ta u ciebie ?
- Dobrze, ale chyba chciałaś powiedzieć mi coś ważnego.
- No tak, więc pamiętasz naszą sąsiadkę Panią Róże ?
- Jak mogę jej nie pamiętać. Była jedyną osobą, która się mną przejmowała kiedy byłam w Polsce. Przecież na was nie mogłam liczyć.
- Nie musisz na mnie naskakiwać chce ci powiedzieć, że... ona zmarła wczoraj rano. W niedzielę jest pogrzeb i mam nadzieję, że przyjedziesz i powiadomisz jej wnuka.
- Co ? Jak to zmarła ? Przecież to nie prawda.
- Jej koleżanka była u niej na kawie i zasłabła. Kiedy była w szpitalu już się nie obudziła.
Nie to nie możliwe ! Dlaczego to musiało się stać ?! - czułam jak po policzku spływa mi łza. Rozłączyłam się i wybiegłam z pokoju. Pobiegłam schodami w dół, przemknęłam przez korytarz koło kuchni i wyszłam na schody przed dom.
~ Oczami Logana
Gadałem z Carlosem kiedy zauważyliśmy, że z góry zbiega Pat i wychodzi na dwór. Postanowiłem sprawdzić co się stało. Wyszedłem przed dom i zobaczyłem, że dziewczyna siedzi na schodach. Usiadłem obok niej i ujrzałem, że po policzkach spływają jej łzy. Natychmiast ją przytuliłem.
- Co się stało mała ? - spytałem podnosząc jej twarz do góry.
- Twoja babcia... ona ... nie żyje. - odpowiedziała i wtuliła się w mój tors. Kiedy to usłyszałem, zobaczyłem babcie przed oczami. Kiedy bawiła się ze mną jak byłem mały. Czułem jak łzy napływają mi do oczu. Chciałem wytrzymać dla Pat i nie płakać. Jednak nie udało mi się. Łzy same zaczęły mi spływać. Wtuliłem się we włosy Pati i siedziałem z nią przed domem. Nie widziałem co mam jej powiedzieć. Czuła to samo co ja, więc milcząc robiłem najlepiej. Po jakiś czasie postanowiliśmy, że wejdziemy do środa, bo zaczyna kropić. Wziąłem ją mocno za rękę, a ona patrząc w ziemie wstała i szła za mną.
_____________________________________________________________________
No to mam już następny. Dziękuję tym co czytają i zostawiają komentarze ;3
To motywuje bo wiem, że mam dla kogo pisać :)
~PatiRusher
- Hej córciu co ta u ciebie ?
- Dobrze, ale chyba chciałaś powiedzieć mi coś ważnego.
- No tak, więc pamiętasz naszą sąsiadkę Panią Róże ?
- Jak mogę jej nie pamiętać. Była jedyną osobą, która się mną przejmowała kiedy byłam w Polsce. Przecież na was nie mogłam liczyć.
- Nie musisz na mnie naskakiwać chce ci powiedzieć, że... ona zmarła wczoraj rano. W niedzielę jest pogrzeb i mam nadzieję, że przyjedziesz i powiadomisz jej wnuka.
- Co ? Jak to zmarła ? Przecież to nie prawda.
- Jej koleżanka była u niej na kawie i zasłabła. Kiedy była w szpitalu już się nie obudziła.
Nie to nie możliwe ! Dlaczego to musiało się stać ?! - czułam jak po policzku spływa mi łza. Rozłączyłam się i wybiegłam z pokoju. Pobiegłam schodami w dół, przemknęłam przez korytarz koło kuchni i wyszłam na schody przed dom.
~ Oczami Logana
Gadałem z Carlosem kiedy zauważyliśmy, że z góry zbiega Pat i wychodzi na dwór. Postanowiłem sprawdzić co się stało. Wyszedłem przed dom i zobaczyłem, że dziewczyna siedzi na schodach. Usiadłem obok niej i ujrzałem, że po policzkach spływają jej łzy. Natychmiast ją przytuliłem.
- Co się stało mała ? - spytałem podnosząc jej twarz do góry.
- Twoja babcia... ona ... nie żyje. - odpowiedziała i wtuliła się w mój tors. Kiedy to usłyszałem, zobaczyłem babcie przed oczami. Kiedy bawiła się ze mną jak byłem mały. Czułem jak łzy napływają mi do oczu. Chciałem wytrzymać dla Pat i nie płakać. Jednak nie udało mi się. Łzy same zaczęły mi spływać. Wtuliłem się we włosy Pati i siedziałem z nią przed domem. Nie widziałem co mam jej powiedzieć. Czuła to samo co ja, więc milcząc robiłem najlepiej. Po jakiś czasie postanowiliśmy, że wejdziemy do środa, bo zaczyna kropić. Wziąłem ją mocno za rękę, a ona patrząc w ziemie wstała i szła za mną.
_____________________________________________________________________
No to mam już następny. Dziękuję tym co czytają i zostawiają komentarze ;3
To motywuje bo wiem, że mam dla kogo pisać :)
~PatiRusher