Obudziłam się dość późno, a Logana nie było już w pokoju. Szybko się przebrałam, uczesałam i poszłam na dół. W kuchni siedziała Nat i James, a reszta była w salonie.
- Widzę, że jednak zdecydowałaś się dzisiaj wstać z łóżka. - powiedziała przyjaciółka śmiejąc się.
- Łóżko samo mnie wygoniło. Wiesz może gdzie jest Logan ? - spytałam rozglądając się wszędzie. Blondynka pokręciła głową.
- Jakieś 40 min. temu wychodził i mówił, że niedługo wróci. - powiedział James.
- Może wyszedł na małą randkę. - wtrącił Kendall, który właśnie wszedł do pomieszczenia. Spojrzałam na niego piorunującym spojrzeniem, a Nat walnęła go w ramie.
- On tylko żartował, a zresztą wiesz, że Logan taki nie jest. - pocieszyła mnie przyjaciółka, a ja odpowiedziałam jej wymuszonym uśmiechem i zaczęłam jeść śniadanie.
Około 13:00 do domu wrócił mój chłopak. Nic przy sobie nie miał, więc raczej nie był na zakupach. Ciekawe tylko gdzie ? Dręczyła mnie ta myśl, ale nie chciałam go wypytywać i wyjść na jakąś kontrolującą. Dzień leciał bardzo powoli i szczerze nie było co robić. Może to nawet dobrze, bo codziennie coś się dzieję i można było odpocząć. Prawie w ogóle nie rozmawiałam dzisiaj z Loganem. Coraz bardziej zaczęłam myśleć o tym co mówił Kendall. Wiem, że to o randce to był żart, ale taka już jestem. Chyba lubię się martwić i niepotrzebnie zadręczać, głupimi podejrzeniami, a przecież wiem, że Logan taki nie jest.
Było około 17:00. Siedziałam sobie właśnie w salonie razem z Nat, Alexą i Carlosem. Oglądaliśmy jakiś śmieszny program w tv i oczywiście płakaliśmy ze śmiechu.
- Pati, możesz tu na chwilkę przyjść ? - usłyszałam głos z kuchni. Poszłam do pomieszczenia, gdzie czekał na mnie Logan uśmiechając się.
- Może pojedziemy na małe zakupy i kupimy coś na jutro ?
- Czemu nie, przynajmniej ruszymy się z domu. No to chodź ! - posłałam chłopakowi ciepły uśmiech i biorąc go za rękę ruszyłam do auta.
W samochodzie mieliśmy dużo śmiechu. Puściłam płytę chłopaków i razem z Loganem śpiewałam piosenki. Mieliśmy odsłonięty dach, a ludzie patrzyli się jak na nienormalnych. Chyba, na serio dosyć głośno się darliśmy, ale lubię kiedy Logan taki jest. Uwielbiam kiedy ma taki humor i można robić z nim wszystko. Jechaliśmy już z jakieś 15 min. i zorientowałam się, że to wcale nie w stronę naszego supermarketu.
- Czy przypadkiem nie pomyliłeś drogi ? - spytałam oglądając się na wszystkie strony, bo nigdy tu nie byłam
- Yyy ... nie, jedziemy inną drogą, bo podobno niedaleko jest jakiś nowy sklep. - powiedział nieco speszony. No dobra, niech mu będzie. Nagle na drodze zrobił się wielki korek, co mnie zdziwiło, bo jest już dosyć późno. No ale trzeba pamiętać, że to wielkie miasto. Logan zaparkował na jakimś małym placu i powiedział, żebyśmy wysiedli tutaj.
- Sklep jest dość niedaleko, ale na szczęście znam skrót i dojdziemy bardzo szybko. - powiedział łapiąc mnie za rękę. Szedł jakąś małą ścieżką, a ja za nim, trzymając go za dłoń.
- OK, no to jesteśmy na miejscu. - oznajmił stając obok i odsłaniając mi widok.
Moje oczy zaczęły się błyszczeć, a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. To wcale nie był sklep, do którego mieliśmy pojechać.
______________________________________________________________________
Jakiś taki krótki i trochę nudny, ale chciałam dać nowy bo widziałam, że komentujecie
i BARDZO wam za to dziękuję <3
Następny postaram się napisać lepiej ;) Mam nadzieję, że ten także bd kom. ;3
~PatiRusher
- Widzę, że jednak zdecydowałaś się dzisiaj wstać z łóżka. - powiedziała przyjaciółka śmiejąc się.
- Łóżko samo mnie wygoniło. Wiesz może gdzie jest Logan ? - spytałam rozglądając się wszędzie. Blondynka pokręciła głową.
- Jakieś 40 min. temu wychodził i mówił, że niedługo wróci. - powiedział James.
- Może wyszedł na małą randkę. - wtrącił Kendall, który właśnie wszedł do pomieszczenia. Spojrzałam na niego piorunującym spojrzeniem, a Nat walnęła go w ramie.
- On tylko żartował, a zresztą wiesz, że Logan taki nie jest. - pocieszyła mnie przyjaciółka, a ja odpowiedziałam jej wymuszonym uśmiechem i zaczęłam jeść śniadanie.
Około 13:00 do domu wrócił mój chłopak. Nic przy sobie nie miał, więc raczej nie był na zakupach. Ciekawe tylko gdzie ? Dręczyła mnie ta myśl, ale nie chciałam go wypytywać i wyjść na jakąś kontrolującą. Dzień leciał bardzo powoli i szczerze nie było co robić. Może to nawet dobrze, bo codziennie coś się dzieję i można było odpocząć. Prawie w ogóle nie rozmawiałam dzisiaj z Loganem. Coraz bardziej zaczęłam myśleć o tym co mówił Kendall. Wiem, że to o randce to był żart, ale taka już jestem. Chyba lubię się martwić i niepotrzebnie zadręczać, głupimi podejrzeniami, a przecież wiem, że Logan taki nie jest.
Było około 17:00. Siedziałam sobie właśnie w salonie razem z Nat, Alexą i Carlosem. Oglądaliśmy jakiś śmieszny program w tv i oczywiście płakaliśmy ze śmiechu.
- Pati, możesz tu na chwilkę przyjść ? - usłyszałam głos z kuchni. Poszłam do pomieszczenia, gdzie czekał na mnie Logan uśmiechając się.
- Może pojedziemy na małe zakupy i kupimy coś na jutro ?
- Czemu nie, przynajmniej ruszymy się z domu. No to chodź ! - posłałam chłopakowi ciepły uśmiech i biorąc go za rękę ruszyłam do auta.
W samochodzie mieliśmy dużo śmiechu. Puściłam płytę chłopaków i razem z Loganem śpiewałam piosenki. Mieliśmy odsłonięty dach, a ludzie patrzyli się jak na nienormalnych. Chyba, na serio dosyć głośno się darliśmy, ale lubię kiedy Logan taki jest. Uwielbiam kiedy ma taki humor i można robić z nim wszystko. Jechaliśmy już z jakieś 15 min. i zorientowałam się, że to wcale nie w stronę naszego supermarketu.
- Czy przypadkiem nie pomyliłeś drogi ? - spytałam oglądając się na wszystkie strony, bo nigdy tu nie byłam
- Yyy ... nie, jedziemy inną drogą, bo podobno niedaleko jest jakiś nowy sklep. - powiedział nieco speszony. No dobra, niech mu będzie. Nagle na drodze zrobił się wielki korek, co mnie zdziwiło, bo jest już dosyć późno. No ale trzeba pamiętać, że to wielkie miasto. Logan zaparkował na jakimś małym placu i powiedział, żebyśmy wysiedli tutaj.
- Sklep jest dość niedaleko, ale na szczęście znam skrót i dojdziemy bardzo szybko. - powiedział łapiąc mnie za rękę. Szedł jakąś małą ścieżką, a ja za nim, trzymając go za dłoń.
- OK, no to jesteśmy na miejscu. - oznajmił stając obok i odsłaniając mi widok.
Moje oczy zaczęły się błyszczeć, a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. To wcale nie był sklep, do którego mieliśmy pojechać.
______________________________________________________________________
Jakiś taki krótki i trochę nudny, ale chciałam dać nowy bo widziałam, że komentujecie
i BARDZO wam za to dziękuję <3
Następny postaram się napisać lepiej ;) Mam nadzieję, że ten także bd kom. ;3
~PatiRusher
Serio, kiedyś coś ci zrobię za takie zakończenia xDD
OdpowiedzUsuńRozdział suuper :3
Pisz szybo następny ;*
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTe zakończenia na serio mnie wykończą ;)
Czekam na nn ;***
Rozdział świetny, ale jak mogłaś skończyć w takim momencie? :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Klaudia Schmidt
Wiadomo, że nie sklep, ale co? :o no wiesz, nie kończ w takich momentach ;d czekam :* i zapraszam :3 http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo i znowu tak urywasz? Ładnie to tak? Rozdział świetny. Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa gdzie ja zabierze??? Ahhh... ale jej stracha narobił hehe ;) Biedna już myślała, że ją zdradza:)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :********
Pozdrawiam Stelss :*************
Ej musiałaś tak kończy ! No i gdzie ją zabrała ? Masz mi tu szybciutko dodać nowy rozdział :D Czekam na nn :* Zapraszam do siebie :) http://feelthelove3.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTym sie przejmujesz? Jest świetny czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuń