piątek, 20 września 2013

Rozdział 22

~ Oczami Pati
Wyszłyśmy z mieszkania i skierowałyśmy się w stronę centrum handlowego. Po drodze rozmawiałyśmy o wczorajszej imprezie. Była naprawdę niezła zabawa.
- Ej pamiętacie jak wczoraj James chwalił się chłopakom o randce ? - spytałam dziewczyn.
- Tak, umówił się na piątek z Halston. Już od dawna mu się podobała ale bał się zagadać. - odpowiedziała Alexa.
 - Widzę, że nasz Jimmi jest nieśmiały. Nigdy bym nie pomyślała. - powiedziała Nat i zaczęłyśmy się śmiać. Kiedy doszłyśmy do galerii byłyśmy dosyć zmęczone. Na dworze było strasznie gorąco, już dawno nie pamiętałam takiego upału. Zaszłyśmy po jakiś zimny napój i usiadłyśmy przy stoliku. Zaczepiło nas też kilku znajomych Al, z którymi chwilę porozmawialiśmy. Po odpoczęciu zerwałyśmy się z krzeseł i zaczęłyśmy latać po sklepach. Kupiłam sobie kilka nowych bluzek, spodni, sukienkę oraz 2 pary butów. Potem postanowiłyśmy zajść do sklepu z błyskotkami. Nie znalazłam jednak nic co mi się spodobało. Kiedy wyszłyśmy, Alexa zaczęła się z kimś witać. To była Halston.
- Hej dziewczyny po waszych torbach widzę, że zakupy się udały. - powiedziała z uśmiechem blondynka. 
- Nawet bardzo. A ty co tu porabiasz ? - spytałam.
- W piątek idę na randkę z Jamesem i chciałam kupić coś ładnego. - powiedziała wyjmując z torby śliczną miętową sukienkę do kolan. 
- James już nie może się doczekać. Ej dziewczyny może zrobiłybyśmy sobie dzisiaj mały babski wieczór. Chłopacy po wczorajszej imprezie ledwo żyją, więc zabawimy się same. Halston może do nas wpadniesz ? - zaproponowała Al.
- To super pomysł. Musisz do nas przyjść, poznamy się lepiej i będziemy się dobrze bawić. - namawiała blondynkę Nat. Dziewczyna zgodziła się i powiedziałyśmy, żeby wpadła do nas o 19:00.
Pożegnałyśmy się i miałyśmy już wracać ale Alexie zachciało się iść do sklepu z alkoholem. Zakupiłyśmy coś na wieczór i wyszłyśmy. Pod centrum zauważyłyśmy, że z tyloma torbami do domu nie dojdziemy. Zadzwoniłam po taksówkę i po 15 min. byłyśmy w domu.
- Jesteśmy ! - krzyknęła Nat wchodząc do mieszkania.
- Błagam ciszej, głowa mi pęka. - powiedział Kendall siedząc na fotelu z mokrym ręcznikiem na głowie.
- Trzeba było wczoraj uważać, ty mój pijaku. - zaśmiała się blondynka całując chłopaka w głowę. Reszta chłopaków także leżała w salonie z ręcznikami na głowach. Widać, że ledwo żyją. Poszłam do pokoju i wypakowałam swoje zakupy. Postanowiłam, że usiądę na chwile przed kompa. Kiedy uruchomiłam laptopa i włączyłam skype'a wyskoczyła mi wiadomość od mamy. "Bądź jutro na skype, bo muszę powiedzieć ci coś ważnego." Wiadomość została wysłana dzisiaj, więc jutro chce mi coś powiedzieć. Nawet nie domyślałam się o co może chodzić. Szczerze to nie chciałam tej rozmowy ale cóż, jakoś przeżyje. Posiedziałam jeszcze chwilę w pokoju i zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały na tarasie i rozmawiały, a chłopacy leżeli w salonie. Przysiadłam się do nich i patrzyłam w niebo.
- Co się stało ? - spytała Nati. Nie wiem jak ona to robi, ale zawsze wie kiedy coś mnie trapi. Nawet kiedy w ogóle po mnie tego nie widać.
- Mama chce jutro ze mną porozmawiać o czymś ważnym. - odpowiedziałam. Przyjaciółka wiedziała jaka jest sytuacja u mnie w domu i domyślała się, że wcale nie kwapie się do tej rozmowy.
- Dasz radę. - powiedziała uśmiechając się do mnie. Zrobiłam to samo i zaczęłam wygrzewać się w słońcu. Na szczęście zrobiło się odrobinkę chłodniej i dało się siedzieć na dworze. Po chwili od grzejącego mnie w twarz słońca zrobiłam się śpiąca i zasnęłam.
Udało mi się pospać z jakieś 30 min., bo potem obudzili mnie jęczący chłopacy. Kac im nie dopisywał. Dałyśmy im tabletki na ból głowy i kazałyśmy iść na górę spać. Było około 18:00. Zaczęłyśmy szykować
coś do jedzenia i przeglądać co jest dzisiaj w telewizji. Zanosiłam właśnie talerzyki do salonu, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Nat pobiegła otworzyć i do domu weszła Halston.
- Hej, widzę, że już zaczynacie. Przyniosłam coś dla nas. - powiedziała pokazując w torbie białe wino. Zaśmiałyśmy się i powędrowałyśmy do salonu. Na początku jadłyśmy, plotkowałyśmy i śmiałyśmy się na cały dom. Nagle usłyszałyśmy, że ktoś wchodzi do kuchni. Z salonu widać wszystko co się dzieję w kuchni jak i na odwrót. To był James. Stał w samych bokserkach i koszulce na ramiączkach. Wyciągnął z lodówki mleko i obrócił się w naszą stronę. Kiedy zobaczył, że jest z nami Hal zrobił się cały czerwony.

________________________________________________________________________
Nic ciekawego się nie stało, ale jakoś nie miałam wyobraźni ;p
Ale mam nadzieję, że się spodoba :)

~PatiRusher

6 komentarzy:

  1. HaHaHa... James w samych bokserkach i koszulce. Chciałabym go takiego zobaczyć ;) Ale niekoniecznie w koszulce heh :D Jak widać impreza się idzie w najlepsze ;) Rozdział świetny! Czekam z niecierpliwością na kolejną notkę :)
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniałaś mi o odcinku "Big Time Reality". No i nie dziwię się, że James się zarumienił.
    Rozdział super. Czekam na kolejny. Nie to, żebym Cię poganiała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle świetny ♥
    Szybko pisz następny, bo już nie mogę się doczekać :3 .

    OdpowiedzUsuń
  4. Hhaahha James na końcu najlepszy xD Chętnie bym go tak zobaczyła ^^
    Jestem ciekawa jego reakcji xD
    Super rozdział i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://pati17096.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html

    Zostałaś nominowana do nagrody LIBSTER Award

    Wszystkie informacje znajdują się pod powyższym linkiem

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo jaki koniec jest słodki *.* Haha xD Rozdział jest genialny :D No i impreza coraz bardziej się rozkręca ^^ Czekam na nn :) I zapraszam do siebie http://feelthelove3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń